j

j

niedziela, 28 kwietnia 2013

#14 Zayn


Zayn otworzył mi drzwi do samochodu. Posłałam mu uśmiech i wsiadłam. Chłopak okrążył auto i wszedł do niego. Włożył kluczyki do stacyjki i ruszył. Jechaliśmy na zakupy. Zbliżał się bal na zakończenie roku, a my potrzebowaliśmy jakiś przyzwoitych ubrań. Włączyłam radio. Akurat leciała jedna z moich ulubionych piosenek. Zaczęłam sobie śpiewać i wymachiwać rękami. Zayn popatrzył się na mnie i zaczął się śmiać.
- Co się śmiejesz ?!
- Bo dziwnie wyglądasz ! – odparł nie przestając się śmiać.
Uderzyłam go lekko w tors, a on posłał mi porozumiewawcze spojrzenie. Dalej jechaliśmy w ciszy. W końcu dotarliśmy do galerii. Zayn znalazł jakieś miejsce na parkingu i zaparkował. Wyszliśmy z samochodu. Trzymaliśmy się za ręce. Byłam przy nim taka szczęśliwa. Podeszliśmy do drzwi galerii i zobaczyliśmy napis :
Przepraszamy, dziś czynne do 16.00
- Co !? Ja pierdolę ! Co to ma być ?! – Zayn zaczął krzyczeć i kopnął butem w ścianę.
- Zayn, spokojnie. Pojedziemy do innej galerii. Chodź. – zwróciłam się do niego łapiąc jego rękę
- Nie ! Nie mam ochoty już na żadne zakupy ! Jedziemy do domu ! – wrzasnął Zayn ciągnąc mnie do samochodu.
Chwilę później byliśmy w samochodzie. Zayn trzasnął drzwiami i ruszył. Jechał z dużą prędkością. Nagle światło zmieniło się na czerwone. Zayn zignorował to . Po prostu jechał dalej. Ludzie zaczęli na niego trąbić.
- Zayn ! Przejechałeś na czerwonym ! – krzyknęłam
- I co z tego ! ? Przecież nic się nie stało !
- Ale mogło się stać !
Prychnął pod nosem. Wyjął z kieszeni kurtki paczkę papierosów i zapalniczkę. Odpalił papierosa i zaciągnął się dymem. Nawet nie otworzył okna, przez co samochód był cały w dymie.
- Otwórz to okno ! Nie da się oddychać ! – wrzasnęłam krztusząc się dymem
- Da się ! Jak ci coś przeszkadza to wysiądź !
- Dobra ! Zatrzymaj się ! Nie mam zamiaru ci zawadzać !
 Zatrzymał się, a ja wybiegłam z samochodu. Po czym ruszył dalej jak gdyby nigdy nic. Weszłam na chodnik i szłam przed siebie zdenerwowana zaistniałą przed momentem sytuacją. Nagle zaczął lać deszcz. Gorzej być po prostu nie mogło. Na przypomnienie sobie kłótni z Zaynem momentalnie zaszkliły mi się oczy. Pozwoliłam wypłynąć łzom z oczu. Rozmazał mi się makijaż. Musiałam wyglądać naprawdę okropnie. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.
*Perspektywa Zayna*
Znowu za bardzo poniosły mnie emocje. Nie chciałem się z nią kłócić. Chwyciłem telefon i zacząłem do niej dzwonić. Nie odbierała. Postanowiłem zatelefonować do Liama.
- Halo – usłyszałem jego głos
- Liam, musisz mi pomóc. Mamy problem – powiedziałem
- Pokłóciliście się z [T.I.] ?
- Tak, a skąd wiesz ?
- Gdy mówisz, że masz problem to zwykle związane jest to z [T.I] . Dobra o co tym razem poszło ?
- No wkurzyłem się, bo jechaliśmy na zakupy i okazało się, że galeria jest zamknięta. A potem zaczęła mi robić aferę za to że palę w samochodzie i w ogóle .
- No i jak zwykle za bardzo poniosły cię emocje.
- No wiem, stary. Weź mi pomóż . Co mam zrobić ?
- Dzwoniłeś do niej ?
- Nie odbiera
- Nie dziwię się jej . Dobra ja do niej zadzwonię i spróbuję ją namówić, żeby od ciebie odebrała. Jak się zgodzi, żebyś po nią przyjechał to zabierz ją do restauracji moich rodziców. Ja wam tam coś przygotuję. Ok ?
- Dzięki stary . Odwdzięczę się.
- Dobra . Ja do niej dzwonię, a ty postaraj się już dziś niczego nie schrzanić . Nara
- Nara
*Perspektywa [T.I.]*
Deszcz lał coraz bardziej, a ja nie miałam gdzie iść. Usłyszałam dźwięk dzwonka w telefonie. Myślałam, że to znowu Zayn. Nie miałam zamiaru od niego odebrać. Ale ku mojemu zdziwieniu dzwonił Liam. Ucieszyłam się i odebrałam .
- Halo ?
- Cześć [T.I.] ! Zayn do mnie dzwonił i wszystko mi opowiedział .
- Aaa.. No to wszystko już wiesz. Słuchaj mógłbyś po mnie przyjechać ja tu cała mokra siedzę i nie mam gdzie iść ?
- Wiesz chyba lepiej będzie jak przyjedzie po ciebie Zayn. Powinniście pogadać . Przecież wiesz, że on tego żałuje. Znasz go.
- Tak wiem, ale mógłby się opanować.
- Zgadzam się z tobą. To co zgodzisz się jak Zayn po ciebie przyjedzie ?
- No dobrze. Ale to nie znaczy, że mu wybaczam
- Spoko. Zayn zaraz do ciebie zadzwoni.
- Okej . Pa
- Pa
Rozłączyłam się. Zgodziłam się tylko ze względu na to, że Liam mnie poprosił. Za chwilę zobaczyłam na ekranie komórki, że dzwoni Zayn.
- Halo ?
- [T.I.], przepraszam . Przyjadę po ciebie . Gdzie jesteś ?
- Jestem w parku przy Radiowej. – odparłam obojętnie
- Zaraz po ciebie przyjadę skarbie. Nie ruszaj się stamtąd . – powiedział po czym się rozłączyłam
Czekałam na niego chwilę i zaraz zobaczyłam tak dobrze znany mi samochód. Zayn wysiadł z niego i podbiegł do mnie.
- [T.I.] , przepraszam cię . Poniosło mnie.
- Ciebie zawsze ponosi.
- Wiem. Ale wiedz, że staram się .
- Taaa…
- Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła ?
- Nie wiem czy wybaczę takiemu idiocie.
- JESTEM IDIOTĄ I KOCHAM NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE [T.I], ALE ONA NIE CHCE MI WYBACZYĆ . A TAK BARDZO MI ZALEŻY ! CO MAM ZROBIĆ ?! – zaczął się drzeć na co zaśmiałam się cicho.
- No dobrze wybaczam ci, ale nie kłóćmy się więcej – podeszłam do niego bliżej i położyłam dłonie na jego klatce piersiowej
- Tak . A teraz chodźmy do samochodu, bo strasznie leję.
Szybko pobiegliśmy do auta i wsiedliśmy do niego.
- A teraz w zamian rekompensaty zabieram cię do restauracji .
- Zayn, jesteśmy cali mokrzy . – zachichotałam
- To nic. Wyschniemy .
Jechaliśmy kilka minut, aż dotarliśmy do restauracji rodziców Liama. Weszliśmy do budynku. Zayn podszedł do lady i zaczął z kimś rozmawiać. Za chwilę zobaczyłam rozmawiającego z nim Liama. Zamienili kilka słów, po czym chłopak podszedł do mnie. Prowadził mnie w miejsce, w którym jeszcze nie byłam. Weszliśmy na jakieś schody. Wydawało mi się jakby nigdy się nie kończyły. W końcu zobaczyłam jakieś drzwi. Zatrzymaliśmy się przed nimi.
- Założę ci opaskę, żeby była niespodzianka okej ? – spytał Zayn
- No dobrze . – odparłam będąc ciekawa co znajduje się za drzwiami
Chłopak obwiązał mi opaskę wokół oczu i chwycił mnie za rękę ciągnąc gdzieś. Szliśmy kawałek. Po czym oznajmił :
- Możesz zdjąć opaskę
Rozwiązałam ją i zobaczyłam, że stoimy na dachu budynku. Stał tam stolik z winem. Wszędzie były kwiaty, młode drzewka w doniczkach. Było ślicznie.
- Wow ! Zayn ! To jest niesamowite !
- Cieszę, że ci się podoba. Mam coś dla ciebie. – powiedział i wyciągnął jakieś bilety z kieszeni. Pisało na nich: Ostatni walc. Chciałam na niego iść. Ale Zayn się nie zgadzał.
- Jednak się zgodziłeś. Dziękuję . – pocałowałam go w policzek
- A wiesz jak się tańczy walca ? Bo mi to słowo nie wiele mówi.
- Na szczęście mnie ojciec nauczył jak byłam młodsza – zaśmiałam się – Chodź, pokażę ci to łatwe.
- Co ?
- No chodź – ciągnęłam go za sobą
- Walc na dachu ?
- Tak, chodź spodoba ci się . – podeszłam do magnetofonu stojącego na stoliku i szukałam wśród wielu płyt melodii walca. W końcu znalazłam. Włożyłam ją do magnetofonu. I za chwilę w naszych uszach zabrzmiała delikatna, wolna muzyka. Podeszłam do Zayna.
- Chwyć mnie za rękę i obejmij – poinstruowałam śmiejąc się – Zrób krok do przodu. – Zayn kompletnie nie wiedział jak się tańczy. Robił koślawe kroki i cały czas patrzył na nogi. – Patrz mi w oczy. – zaśmiałam się chwytając jego podbródek głaszcząc go po włosach.
Szło mu coraz lepiej. Cały czas śmiałam się z jego kroków. Nagle usłyszeliśmy grzmot. Ale nie przestaliśmy tańczyć. Po chwili znowu zaczęło padać. Zatrzymaliśmy się i zaczęliśmy się śmiać. Owinęłam ręce wokół szyi Zayna, a on oplótł moje biodra swoimi dłońmi. Staliśmy tak patrząc sobie w oczy. Aż w końcu wpiłam się w jego usta. Od razu odwzajemnił pocałunek. Smak jego warg był taki rozkoszny. Czułam miętę połączoną z papierosami. Ale nie było to wcale obrzydliwe, wręcz przeciwnie. Oderwaliśmy się od siebie i usiedliśmy przy stoliku. Zayn nalał do kieliszków trochę wina.
- To za co robimy toast ?
- Za nas.
Stuknęliśmy kieliszkami o siebie i upiliśmy trochę wina.
- Mam wrażenie, że koniec roku zbliża się z zawrotną prędkością .
- Chętnie zatrzymałabym ten czas, a najlepiej cofnęła.
- Pamiętasz ten dzień w którym się poznaliśmy ?
- Jasne, że tak ! Nigdy go nie zapomnę . To był najlepszy dzień w moim życiu. Inaczej bym cię nie poznała.
- Zgadzam się z tobą.
- Kocham cię .
- Ja ciebie też .
I znowu wpiliśmy się w swoje usta. Ten pocałunek był inny niż ten poprzedni. Tamten był delikatny, a ten namiętny.
_________________________________________________________________________
I oto jest Zayn. Nie wiem co o nim myśleć. Mam nadzieję, że jest całkiem okej. Zabieram się za pisanie Horana. Postaram się jak najszybciej wstawić. Proszę o komentarze, bo one naprawdę motywują do dalszej pracy i sprawiają, że się uśmiechamy ;) Więc :
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
~N

2 komentarze:

  1. Boski ♥
    Czekam na kolejny
    Zapraszam do mnie:
    http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  2. "Smak jego warg był taki rozkoszny. Czułam miętę połączoną z papierosami." Kocham to :D No mi się bardzo podoba moja droga <3 ale nie narzekałabym jakby dodano +18 kochaniee. <3 / BFF ;*

    OdpowiedzUsuń