Niall...
Był taki wrażliwy.
Nie
rozumiem, dlaczego ktoś mógłby chcieć jego krzywdy.
Z
niejednej bójki wychodził cało. Umiał postawić na swoim.
Ten
kochany Blondynek nigdy się nie poddawał. Do końca walczył.
Kiedyś
przegrał. Był przygnębiony, a ja starałam się za wszelką cenę
go pocieszyć.
Tym
razem było inaczej.
Podszedł
do mnie od tyłu i objął mnie w talii.
- Dzień
dobry, kochanie. - powiedział i położył głowę na moim ramieniu.
- Co jest na śniadanie?
Ten jak
zwykle o jednym.
-
Narazie nic. Trzeba pójść po coś do sklepu. - wyplątałam się z
jego uścisku i poszłam wyłączyć gwiżdżący czajnik. - Ale
jeżeli zadowala cię porcja świeżego światła to ja nie mam nic
przeciwko.
Zalałam
gorącą wodą saszetki z herbatą i wróciłam do stołu, przy
którym siedział zamyślony Niall, trzymając w dłoniach dwa
parujące kubki.
-
[T.I.] nie możesz się tak dołować. - spojrzał na mnie z troską.
- Musisz spróbować wrócić
do codzienności. Żyć tak, jak kiedyś.
- Nie
potrafię. - spuściłam głowę. Poczułam jak po moich policzkach
spływają słone łzy. Nialler podszedł do mnie i mocno przytulił.
Nie
potrafiłam wyobrazić sobie bez niego życia. Nie teraz.
-
Wszystko będzie dobrze. - pocieszał mnie.
Dlaczego
ten świat zawalił mi się akurat teraz? Teraz, gdy miałam
przedstawić Nialla moim rodzicom? Los wybrał im inną drogę. Gdyby
na ich drodze nie pojawiłby się wtedy tamten samochód, siedzieliby
pewnie teraz z nami z szerokimi uśmiechami na twarzach i patrzyli
jak ich dorosłej córce dobrze się żyje. Oprócz nich nie miałam
nikogo. Został tylko mój chłopak, który nienawidził kiedy byłam
smutna. Większość ludzi pewnie zostawiłaby mnie na pastwę losu.
On taki nie był. Został.
Ścisnęłam
mocniej materiał jego koszulki, który i tak był już mokry.
Staliśmy tak przez dłuższa chwilę. Poczułam burczenie w moim
brzuchu. Przypomniałam sobie, że przecież lodówka świeci
pustkami. Odsunęłam się delikatnie od Horana.
- Pójdę
się przewietrzyć. - oznajmiłam i wyszłam z domu.
Chodziłam
ulicami miasta zastanawiając się ile czasu zajmie mi doprowadzenie
się do stanu używalności. Weszłam przy okazji do jakiegoś
supermarketu i zrobiłam zakupy.
Wracałam
powoli, bo doniesienie tylu toreb z jedzeniem było nie lada
wyczynem. Nagle jedna z siatek się rozerwała i kupione przeze mnie
produkty turlały się po ziemi w promieniu kilku metrów. Usiadłam
na ziemi i zaczęłam płakać. Ostatnimi czasy nawet najmniejsze
potknięcie doprowadza mnie do rozpaczy.
Jakaś
osoba podeszła do mnie i zaczęła zbierać porozrzucane rzeczy i
wkładać je do swojej torebki. Widziałam niewyraźnie przez łzy.
- Nic
się nie stało. - odezwała się dziewczyna. - To się może zdarzyć
każdemu.
Pomogła
mi wstać. Otarłam wilgotne oczy i dopiero teraz dokładniej ją
ujrzałam. Miała długie blond włosy i niebieskie oczy. Była mniej
więcej w moim wieku. Uśmiechnęła się i podała mi rękę, żeby
się przywitać.
-
Jestem Holly.
-[T.I.]
-Coś
cię gnębi? - bardziej stwierdziła niż zapytała. - Możesz mi się
wyżalić, jeśli chcesz.
-Przepraszam
za moje zachowanie. - przygryzłam dolną wargę. - Może masz rację.
Powinnam z kimś pogadać.
Holly
pokiwała głową i wskazała jakąś ławkę w pobliżu. Usiadłyśmy
na niej i opowiedziałam o wszystkim. O braku szczęścia, o
rodzicach, o Niallu i o tym, że pewnie umiera teraz z głodu, ale i
zaczyna się martwić.
Dziewczyna
zaproponowała, że wróci ze mną, bo przecież nadal ma moje
zakupy. Szłyśmy cały czas rozmawiając. Chyba się zaprzyjaźnimy.
Weszłam
do domu pierwsza i od razu ujrzałam zaniepokojonego Horana. Podbiegł
do mnie i szczelnie zamknął w uścisku swoich silnych ramion. Jak
gdyby nie widział mnie przez wieki.
-
Gdzieś ty się podziewała? Martwiłem się o cie... - urwał.
Odsunęłam się od niego, żeby zobaczyć, co spowodowało taką
reakcję.
Wpatrywał
się w Holly gniewnym wzrokiem. Ona wyjmowała ostatnie produkty z
torebki, a gdy go zobaczyła, zawstydziła się i trochę...
wystraszyła?
- Do
zobaczenia [T.I.] - powiedziała i wyszła.
Nialler
stał jak wryty.
- Znasz
ją? - spytałam. Podszedł do mnie i ujął moją twarz w dłonie.
- Gdzie
ją spotkałaś? I dlaczego ona była w naszym mieszkaniu? -
zignorował moje pytanie.
-
Pomogła mi z zakupami. - odpowiedziałam spokojnie. - A ty ją
znasz?
Pocałował
mnie delikatnie. Kim ona dla niego jest skoro nie chce mi powiedzieć?
- Znam.
- jego błękitne jak ocean tęczówki przeszyły mnie na wskroś. -
A raczej znałem.
- Co to
znaczy „znałem”?
- Była
kiedyś moją dziewczyną.
- I co
się stało?
- A jak
myślisz? Zdradziła mnie. - westchnął. - Z moim najlepszym
przyjacielem.
Byłam
w szoku. Dlaczego mi tego nie powiedział? Ale zazwyczaj nie rozmawia
się z dziewczyną o swoich byłych. Jednak to nie było teraz ważne.
Po
policzku Nialla spłynęła pojedyncza łza. Nie mogłam patrzeć jak
cierpi. Starłam słoną ciecz wierzchem dłoni.
- Nie
pozwolę, żeby ona znowu cię skrzywdziła. - powiedziałam. - Już
nigdy więcej.
~*~
*Niall*
Od
jakiegoś czasu cały czas przysyłała mi sms-y. Pisała, że żałuje
tego co zrobiła, że nadal mnie kocha, że chce do mnie wrócić i
żebym jej wybaczył. Na żadnego z nich nie odpisywałem. Nie miałem
nic do powiedzenia. Nie mogłem nawet myśleć o tym, że zostawiam
[T.I.] dla NIEJ. Nie mógłbym przeżyć dnia bez spotkania z tą
piękną brunetką.
Spojrzałem
na wyświetlacz telefonu. Kolejny sms od NIEJ.
„[T.I.]
powiedziała mi, że już cię nie kocha. Przykro mi.”
Nie
wiedziałem, co o tym myśleć. [T.I.] wyszła z domu. Może
rzeczywiście jest teraz u Holly i mówi jej te wszystkie rzeczy.
Nie, to nie może być prawda. Zmęczony rozmyślaniem, usnąłem.
Obudziło
mnie pukanie. Żeby to było pukanie. Dobijanie się.
Poszedłem
otworzyć. Gdy uchyliłem drzwi zobaczyłem bliską
płaczu [T.I]. Rzuciła mi się na szyję.
-
Już myślałam, że coś ci się stało. - mówiła. - Nie zamykaj
następnym razem drzwi na klucz, dobrze?
Odepchnąłem
ją od siebie. Bardzo zdziwiło ją moje zachowanie.
-
Gdzie byłaś? - zapytałem oschle.
-
Na spacerze w parku. - odpowiedziała i uniosła brew.
-
Na pewno nie u Holly? - nie mogłem jej uwierzyć.
-
Nie! - wykrzyknęła. - Skąd ci to przyszło do głowy?! Nie
utrzymuję z nią żadnego kontaktu!
Była
zdenerwowana. Przykro mi, ja też byłem. Musiałem się upewnić.
-
Napisała mi, że u niej byłaś i że... - zawiesiłem głos. Nie
mogło mi to przejść przez gardło. - Że mnie już nie kochasz.
Zatkało
ją. W moich oczach zbierały się łzy, których nie potrafiłem
powstrzymać. Podeszła do mnie powoli i złapała za ramiona.
-
Posłuchaj mnie.. - powiedziała. - Nie wiem, jakie bzdury ta
dziewczyna powiedziała ci jeszcze o mnie. Nie wiem, jak mogłeś jej
w to uwierzyć. Że co? Że ja cię nie kocham? - na chwilę
przerwała. - To wiedz, że cię kocham. Z całego serca. Te twoje
piękne oczy, uśmiech i tą przereklamowaną pasję do jedzenia. -
uśmiechnęła się. Pogłaskała mnie po policzku. Rozpłakałem się
na dobre.
-
Kocham cię Niall. - zapewniła mnie.
-
Ja ciebie też [T.I.] - powiedziałem i wpiłem się w jej słodkie
usta.
______________________________________________________________________
______________________________________________________________________
Heeej ♥
Oto Niall .
Napisałam go już prawie całego, ale usunęło mi się prawie pół tego imagina i musiałam zaczynać od początku...
Ale jakoś napisałam :) No i jest takie coś ;)
Jak zwykle, komentujcie, bo to naprawdę motywuje do następnej pracy :)
Pozdrawiam ♥
~A
~A
Będzie coś z Zaynem ?? :)
OdpowiedzUsuńPlanuję niedługo dodać pierwszą część kilkuczęściowego Zayna :)
UsuńMogę liczyć na coś z Horankiem :**
OdpowiedzUsuńO Nialla trzeba pytać drugiej autorki :)
Usuń