j

j

czwartek, 11 kwietnia 2013

#4 Louis | cz.1



Mam chłopaka. Tak, ja [T.I.][T.N.], zwykła szesnastolatka, mam chłopaka. I to nie byle jakiego. To Louis Tomlinson - 1/5 sławnego boybandu One Direction. Odkąd z nim jestem wszystko wydaje mi się prostsze, jestem odważniejsza, bardziej pewna z siebie i zwyczajnie zadowolona z życia. Tylko jest jeden problem. Ja mieszkam w Polsce, a Louis w Wielkiej Brytanii. Ale i to nie przeszkadza mu pisać ze mną non stop smsy, dzwonić kilka razy dziennie i często odwiedzać.
O tym, że jestem z Louisem wiedziało tylko kilka osób: moi rodzice, siostra, moja przyjaciółka Lily oraz oczywiście Zayn, Harry, Liam i Niall. W mediach nikt o nas nie wiedział, a Louis, tak samo zresztą jak i ja, nie chciał narazie ujawniać całemu światu naszego związku. Jego koledzy z 1D mieli mnie poznać po raz pierwszy. Chciałam zrobić na nich dobre wrażenie. Któregoś dnia Lou zrobił mi mega niespodziankę. Przyjechał do mnie razem z resztą chłopaków z zespołu. Moja mama oczywiście o wszystkim wiedziała. Powiedziała tylko, że "nie chciała mi popsuć radochy".
Po jakże wyczerpującym długim majowym weekendzie trzeba było pójść wreszcie do szkoły. Louis podwiózł mnie swoim samochodem. Nie wysiadał. Nie chciał robić zamieszania wokół jego osoby. Na pożegnanie czule mnie pocałował. Wysiadłam z wozu i udałam się do dużych szarych drzwi. Za nimi czekała na mnie już podniecona Lily.
- Co się tak cieszysz ?? - zapytałam unosząc żartobliwie jedną brew.
- Louis do ciebie przyjechał !! Nareszcie !! - przytuliła się do mnie uśmiechnięta od ucha do ucha. - Na długo ?? No powiedz coś wreszcie .. - patrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi brązowymi oczami błagalnym wzrokiem, żeby wydusić ode mnie informacje na temat przyjazdu Louisa.
- Nie tak głośno !! Nie chcę, żeby wszyscy dowiedzieli się, że on tu jest. - Lily nadal się we mnie wpatrywała oczekując wyjaśnień. - No dobra, powiem ci, ale daj mi się przebrać.
Dziewczyna pokiwała żarliwie głową i udała się ze mną zmienić obuwie. Gdy już założyłam swoje nowe czerwone conversy usiała obok mnie. Byłyśmy same, więc mogłyśmy spokojnie porozmawiać. A do dzwonka jeszcze trochę czasu.
- A więc .. - zaczęłam mówić – Lou przyjechał w piątek popołudniu. - Przez cały długi weekend spacerowaliśmy i wygłupialiśmy się. Chcesz wiedzieć coś jeszcze ??
- Jak długo tu zostanie ??
- Myślę, że jakieś dwa tygodnie. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Wow, to świetnie !! A wiesz, że za tydzień jest dyskoteka ? Tylko dla klas pierwszych liceum !! Po prostu musisz przyjść. Ann i Emily też przychodzą. Ale będzie zabawa !! - moja przyjaciółka uwielbia dyskoteki szkolne. Na nich zawsze coś się dzieje. - Godzinę przed końcem ma być jakiś zespół. Pewnie jakieś disco-polo. - przewróciła oczami.
Zadzwonił dzwonek. Popędziliśmy na górę do naszej sali. Mieliśmy godzinę wychowawczą. Pod klasą nikogo nie było, ale drzwi były uchylone. Na szczęście zdążyłyśmy w ostatniej chwili. Gdy siedziałam już w ostatniej ławce, obok Adama (byłam z nim niestety usadzona) zaczęła się lekcja. On jak zwykle grał w coś na telefonie, a ja tylko siedziałam i słuchałam pani. Bo co innego mogłam robić ?? Po omówieniu wybryków „najniegrzeczniejszej klasy w szkole” nasza wychowawczyni przeszła do przyjemniejszych spraw.
- Jak już zapewne wiecie w następną środę ma odbyć się w naszej szkole dyskoteka. - zaczęła nauczycielka. - Abyście mogli w niej uczestniczyć potrzebny nam opiekun .. a konkretnie dwóch opiekunów. Czy ktoś z waszych rodziców mógłby przyjść w ten wieczór do szkoły i was przypilnować ??
Nikt się nie zgłaszał. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- Proszę pani ??
Adam spojrzał na mnie. Nie codziennie twoja ręka wystrzeliwała w górę na lekcjach prowadzonych przez tą nauczycielkę.
- Tak, [T.I] ?? Czy któreś z twoich rodziców miałoby w środę czas ?? - spytała moja wychowawczyni uśmiechając się delikatnie.
- Właściwie to czy mogłabym z panią porozmawiać na osobności ?? - zapytałam niepewnie. Nie chciałam, aby o moim szalonym pomyśle dowiedzieli się ci, którzy dowiedzieć się nie powinni.
- Oczywiście. - odpowiedziała. Odetchnęłam z ulgą. Podeszła powoli do mnie. - Może wyjdziemy na zewnątrz. Ale mam nadzieję, że w klasie pozostanie cisza i spokój. - rozejrzała się groźnym spojrzeniem po twarzach uczniów. Nie lubiła hałasu.
Wyszłyśmy z panią na korytarz.
- O czym chcesz ze mną porozmawiać, [T.I] ?? - zapytała, znów delikatnie się uśmiechając.
______________________________________________________________________

Hejkaa :) Dziś dodaję pierwszą część imagina z Lou :)
Zapraszam do komentowania ;)
Nie wiem kiedy dodam następną część, ale jeśli wam się spodoba stanie się to szybciej :D
Pozdrawiam.
                                                                                                                             ~A

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz