j

j

niedziela, 14 kwietnia 2013

#6 Louis | cz.3


- [T.I.] , zaraz będziemy w szkole. - oznajmiła moja przyjaciółka.
- No dobrze. Ja już jestem. - uśmiechnęłam się do siebie myśląc o tym, jaką minę będzie miała gdy zobaczy swoich idoli.
- Spoko. Idę z Ann i Emily. Jesteśmy już obok bramy.
- Dobra. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Horan był wyraźnie zainteresowany.
- Kto dzwonił ??
- Lily - wyjaśniłam blondynowi. - Zaraz tu będzie z dwoma innymi koleżankami. Poczekajcie tu i nie wychodźcie. Zrobimy im niespodziankę. Tylko niech was nie przestraszy ich reakcja.
- Ok - powiedział Liam. - Niall, twoje marzenie się spełni. - zaśmiał się. Irlandczyk się rozpromienił.
Zeszłam po schodach i stanęłam przy drzwiach. Nie musiałam długo czekać. Dziewczyny przyszły chwilę potem.
- Cześć !! - powitały mnie wszystkie i po kolei rzucały mi się na szyję.
- Hej. Idźcie do szatni. Ja tu będę. - poprosiłam.
- Dobrze. Mam nadzieję, że wreszcie się dowiemy kto się będzie nami „opiekował”. - powiedziała Emily i we trzy zeszły po schodach do przebieralni.
Za dwie minuty były z powrotem. Lily wbiegła na parter, rozejrzała się w prawo i w lewo i aż ją zatkało.
- [T.I.] !!! Chodź tu szybko !!! - krzyczała. Ann i Emily szybko do niej podbiegły i zaczęły piszczeć i skakać z radości.
- [T.I.], chodź tu natychmiast. Musisz to zobaczyć !! - wykrzyczała Ann.
Wczołgałam się na górę. Spodziewałam się tego.
- No co takiego się stało ?? - spytałam z ironią w głosie. Liam śmiał się w najlepsze.
- No jak to „co” ?? - Emily się zdziwiła, dlaczego nie zaczęłam się drzeć na widok dwóch członków mojego ulubionego zespołu. - Przecież to Niall i Liam !! Boże, ja w to nie wierzę .. - nadal była podniecona.
- A więc to są opiekunowie, których przyprowadziłam. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Wszystkim opadły ze zdziwienia szczęki.
- Ale jak to ?? Jak to .. opiekunowie ?? - po twarzy Ann przebiegał co chwila uśmiech.
- [T.I.] wpadła na pomysł, że moglibyśmy przyjść i uratować waszą klasę. - Horan stanął obok mnie. Był mniej więcej takiego samego wzrostu.
- A my się zgodziliśmy i przyszliśmy. - Liam zajął miejsce po mojej drugiej stronie. Koleżanki wytrzeszczały na nas oczy. Jedynie Lily coś z tego rozumiała.
- Możemy się do nich przytulić ?? - zapytała.
- No pewnie. - Niall zawsze rwał się do takich gestów. Uściskaliśmy się wszyscy. Dziewczyny zrobiły sobie jeszcze kilka zdjęć, wzięły autografy i wreszcie usiedliśmy.
- Skąd się znacie ?? - teraz pora na wyjaśnienia .. - A resztę zespołu też znasz, [T.I] ??
- Znam wszystkich .. - pomyślałam o Louisie. Tak chciałabym powiedzieć koleżankom o tym, że z nim jestem. Wykrzyczeć to całemu światu. Nie musielibyśmy się już przed wszystkimi ukrywać.
- To fajnie. Szczęściara z ciebie [T.I] – powiedziała Ann i przytuliła się do mnie.
Spojrzałam na zegarek. 18:26. Moje przyjaciółki weszły na salę, a z głośników leciała już muzyka. Zaczęli schodzić się ludzie. Wszyscy na nas patrzyli. Niektóre dziewczyny po chwili patrzenia po prostu podbiegały i prosiły o autograf. Zapewne Directionerki .. Znały mnie i mi zazdrościły.
Postanowiłam wejść na salę i trochę się zabawić. Znalazłam koleżanki i się zaczęło. Szalałam na parkiecie ze znajomymi przez jakąś godzinę, ale odezwała się moja potrzeba i razem z Lily poszłyśmy do łazienki. Po załatwieniu swoich spraw siadłyśmy na podłodze zmęczone tańcami.
- Nie mówiłaś, że są tu jeszcze Niall i Liam. - powiedziała radośnie przyjaciółka.
- No nie mówiłam .. - spuściłam głowę na chwilę. - Chciałam wam zrobić niespodziankę.
- To fajna ta niespodzianka. - uśmiechnęła się do mnie Lily - A reszta chłopaków też tu jest ??
- Noo .. Tak. - wyjawiłam wreszcie tę tajemnicę. I tak prędzej czy później by się dowiedziała.
- Dziś już chyba nic mnie nie zaskoczy. - wstała. Podała mi rękę, aby pomóc w podniesieniu się z zimnej posadzki.
- Chodźmy potańczyć.
Wyszłyśmy z toalety i po drodze do świetlicy zobaczyłyśmy jak Niall rozmawia przez telefon. Podeszłyśmy do naszych opiekunów. Irlandczyk skończył rozmowę.
- Dzwonił Harry. - wytłumaczył nam. - Za pięć minut tu będą. - zaskoczył mnie.
- Jak to ?? - spytałam. - Dlaczego przyjeżdżają ??
- Na koncert. - powiedział Liam.
- To .. To wy jesteście tym zespołem, który ma wystąpić ?? - Lily też była zaskoczona. Dlaczego ja od razu na to nie wpadłam. Przecież to było takie jasne.
- Panie i Panowie !! Przed państwem One Direction !! - Niall lubił wymawiać tę kwestię.
- Jesteście nienormalni !! - zaśmiałam się i poczochrałam im włosy. - Dlaczego mi nie powiedzieliście ??
- Ajj .. Zapomnieliśmy. I przepraszamy za naszą nienormalność - teraz wszyscy się śmialiśmy. Uwielbiałam ich. Zawsze potrafili rozbawić człowieka.
Poszłam na chwilę do szatni, żeby zrozumieć tę całą sytuację. Gdy siedziałam na szerokim i długim, chłodnym parapecie uświadomiłam sobie, że skoro moje koleżanki spotkały już wiecznie głodnego Horana i mądrego pana Payne'a mogłyby poznać także resztę. Nie byłoby w tym nic złego. Tajemnica i tak już odkryta. Jutro wszyscy na świecie dowiedzą się, gdzie i z kim chłopaki spędzają czas. Będę na językach całej szkoły. Każdy będzie mnie znał, a ludzie z mojej klasy na pewno będą z tego dumni.
Powoli podniosłam się z parapetu i wyszłam z szatni. Idąc na górę, ujrzałam w oddali za oszklonymi drzwiami sylwetki trzech postaci. Przyspieszyłam kroku. Byłam taka szczęśliwa. Dołączyłam do Nialla, Liama oraz Lily. Ann i Emily wychodziły właśnie z sali oświetlonej przez te wszystkie kolorowe lampy. Leciała dosyć głośna muzyka. Otworzyły się drzwi i w pomieszczeniu po kolei znaleźli się Zayn, Harry i Louis. Na twarzach moich przyjaciółek malowało się zdziwienie i szok, ale były zadowolone. Ooo taak. Na 100 % . Podeszłam do przybyłych.
- Dobry wieczór, panie Malik. - powiedziałam i uściskałam Zayna, który się uśmiechnął.
- Dobry wieczór, panno [T.N.]. - odpowiedział mi.
- Dobry wieczór, panie Styles. - przywitałam następnego w kolejce i podałam mu dłoń. Na twarzy Harrego również zagościł promienny uśmiech. Louis zmrużył żartobliwie oczy.
- A ze mną się nie przywitasz ?? - zapytał po czym złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Dobry wieczór, panie Tomlinson. - powiedziałam, a nasze twarze były bardzo blisko siebie.
- Dobry wieczór. - odpowiedział szarmancko. Nie obchodziło go, że gapią się na nas nasi znajomi, tylko namiętnie mnie pocałował. Zamknęłam oczy. Liczył się tylko on. Słyszałam jak Ann i Emily piszczały i płakały na przemian.
- No dobra, dosyć tego dobrego. - powiedział lekko rozbawiony Niall i odchrząknął. - Chyba mamy dziś jakąś sprawę do załatwienia, co ??
Louis niechętnie się ode mnie odsunął. Jego ciepła dłoń odnalazła moją.
- Ale jakie sprawy ?? - moje koleżanki były zdezorientowane.
- A, no bo dziś wieczorem, na naszej dyskotece pojawić ma się tajemniczy zespół i musi się chyba przygotować. - wyjaśniłam. Powoli docierały do nich moje słowa. Rzuciły się na mnie i mocno wyściskały. Lou starał się jednak nie puszczać mojej ręki. Gdy dziewczyny pozwoliły mi złapać oddech muzyka na sali trochę ucichła i usłyszałam jak wołają mnie po imieniu i nazwisku. Zdziwiłam się. Po co ??
- Masz nas zapowiedzieć. - powiedział Louis i po chwili zrobił minę kogoś, kto knuje coś niedobrego. - Postaraj się zrobić to przyzwoicie.
Puścił moją dłoń, ale tylko na moment, bo wziął mnie na ręce i zaczął wchodzić na górę.
- Ej, co ty robisz ?? - złapałam się jego szyi.
- Jeszcze mi za to podziękujesz. - zaśmiał się i stanął przed wejściem do świetlicy.
- To będzie dobry występ. Ja już o to zadbam. - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek.
Wszedł ze mną na rękach do sali pełnej ludzi, którzy na nasz widok rozstąpili się by zrobić nam przejście. Poczułam ziemię pod stopami dopiero obok DJ-a, który oddał mi swój mikrofon. Mój chłopak stanął z drugiej strony i złapał mnie ponownie za rękę. Zrobiło się ciszej. Miałam lekką tremę.
- A więc .. Ehm .. - Tommo uścisnął mocniej moją dłoń, aby dodać mi odwagi. - Dzisiejszy wieczór ma uświetnić pewien zespół. - byłam już bardziej pewna siebie. - A konkretnie One Direction. Czworo Brytyjczyków i Irlandczyk. Są naprawdę świetni, choć pewnie niektórzy z was nie są ich „najgorętszymi fanami”, ale uwierzcie mi na słowo. Albo mogę dać wam dowód. Już za chwilę, w naszej szkole, w tej sali usłyszycie i zobaczycie ich na żywo. - spojrzałam w stronę wyjścia ze świetlicy. Chłopaki szykowali się do wejścia. - Panie i Panowie !! Przed państwem One Direction !! - skopiowałam tekst Nialla. Usłyszałam gromkie brawa. Louis rozluźnił nasz uścisk, wziął ode mnie mikrofon i podszedł parę kroków do przodu. Na „scenę” wbiegły jeszcze cztery osoby, już wyposażone w potrzebny sprzęt. Cofnęłam się za głośniki i rozbrzmiały pierwsze dźwięki „Na na na”. Chłopaki rozśpiewali się w najlepsze. Większość ludzi tańczyła. Moje przyjaciółki, Directionerki patrzyły na zespół ze łzami w oczach. Uciekłam zza stołu DJ-owskiego w tłum tancerzy. Zaczęłam czuć, że żyje.
Po kilku szybkich utworach nadszedł czas na ballady „do kołysania się z ukochaną osobą”. To było „Little Things”. Grała muzyka, ale chłopcy jeszcze nie śpiewali.
- [T.I.], podejdź tutaj. - uroczy głos Louisa dobiegł z głośników. Wszyscy się na mnie patrzyli. Podeszłam do niego, a on po raz kolejny tego wieczoru ujął moją rękę. Spojrzał mi w oczy.
- Ta piosenka jest dla ciebie. - powiedział przez mikrofon i Zayn rozpoczął swoją solówkę.

Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.

Wsłuchałam się w słowa, które w piękny sposób oddawały naszą sytuację.
Po chwili Louis zaczął śpiewać swoją kwestię, podczas której patrzyliśmy sobie w oczy. Miał takie piękne, szaro-niebieskie tęczówki. Mogłabym oglądać je przez cały czas. W nieskończoność do nich wracać.


You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.


Lou odstawił mikrofon od ust i pogładził palcami mój policzek.
- Kocham cię, [T.I.] - powiedział tak, że tylko ja mogłam go usłyszeć. Objął dłońmi moją twarz i delikatnie mnie pocałował. - A teraz posłuchaj ..

You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you.

- Nigdy cię nie opuszczę. Kocham cię. - Tomlinson spojrzał na mnie z troską i jeszcze raz pocałował.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.


~*~

- A może jednak ?? - Lily zaprosiła nas – to znaczy mnie i Louisa – na swoją działkę i próbowała zmusić do wypicia filiżanki kawy.
- No dobrze. Niech będzie. - uległam.
- A co u ciebie słychać ?? - spytał Lou. - Nic nie opowiadałaś.
- U mnie wszystko w porządku. - powiedziała moja przyjaciółka. - Ta dyskoteka była świetna !! Nigdy w życiu tak dobrze się nie bawiłam.
- To chyba też i nasza zasługa, co ?? - Tommo skierował to pytanie zarówno do niej jak i do mnie. Jego roześmiana twarz była dla mnie ukojeniem.
- No oczywiście !! - odpowiedziałam razem z przyjaciółką.
- Więcej takich imprez !! - wykrzyczała Lily.
Wypiliśmy kawę, rozmawiając o przewspaniałej atmosferze jaka panowała w środę.
- Muszę iść na chwilę do domu, bo zostawiłam tam telefon. - oznajmiła nasza już wspólna znajoma. - Zostaniecie tu i popilnujecie terenu ??
- Jasne.
Taak, Lily miała skłonności do częstego zapominania .. Zostaliśmy sami.
- Nie chcę, żebyś wyjeżdżał .. - zwierzyłam się Louisowi. Naprawdę wolałabym, żeby został. Żebym mogła nadal się nim cieszyć, czuć jego obecność, gdy wracam po szkole do domu, wtulać się wieczorami w jego ciepłe ciało, po prostu mieć go tylko dla siebie.
- Uwierz mi, ja też nie chcę zostawiać cię tutaj samą. - podszedł do mnie i objął mnie w talii. - Boję się o ciebie.
- Nie musisz się bać. Mam rodzinę i przyjaciół. - uspokoiłam go. - Zaopiekują się mną kiedy cię nie będzie.
- Kocham cię [T.I.] - lekko przygryzł dolną wargę. - Kocham cię .. - zapewnił mnie ponownie i wpił się w moje usta. Po jakimś czasie oderwał się ode mnie i powiedział:
- Cieszyłabyś się, gdybyśmy zamieszkali razem ?? Tu w Polsce.
- Oczywiście !! - odpowiedziałam. Louis zaśmiał się.
- W takim razie możesz już zacząć. - oświadczył uśmiechając się szeroko z oczami pełnymi triumfu.
________________________________________________________________________

Witam :)
Oto trzecia, ostatnia, część Louisa ♥
Starałam się, żeby wyszła jak najlepsza, ale nie podoba mi się za bardzo końcówka...
Ale to już wy oceńcie ;)
Pozdrawiam.

                                                                                                                                            ~A

2 komentarze:

  1. Jak może Ci się nie podobać końcówka jest świetna tak jak cały imagin ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki zarąbisty *.*
    Też tak chcę ;D
    ~Tomlinsonowa~

    OdpowiedzUsuń