-
[T.I.] , zaraz będziemy w szkole. - oznajmiła moja przyjaciółka.
- No
dobrze. Ja już jestem. - uśmiechnęłam się do siebie myśląc o
tym, jaką minę będzie miała gdy zobaczy swoich idoli.
-
Spoko. Idę z Ann i Emily. Jesteśmy już obok bramy.
-
Dobra. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Horan
był wyraźnie zainteresowany.
- Kto
dzwonił ??
- Lily
- wyjaśniłam blondynowi. - Zaraz tu będzie z dwoma innymi
koleżankami. Poczekajcie tu i nie wychodźcie. Zrobimy im
niespodziankę. Tylko niech was nie przestraszy ich reakcja.
- Ok -
powiedział Liam. - Niall, twoje marzenie się spełni. - zaśmiał
się. Irlandczyk się rozpromienił.
Zeszłam
po schodach i stanęłam przy drzwiach. Nie musiałam długo czekać.
Dziewczyny przyszły chwilę potem.
- Cześć
!! - powitały mnie wszystkie i po kolei rzucały mi się na szyję.
- Hej.
Idźcie do szatni. Ja tu będę. - poprosiłam.
-
Dobrze. Mam nadzieję, że wreszcie się dowiemy kto się będzie
nami „opiekował”. - powiedziała Emily i we trzy zeszły po
schodach do przebieralni.
Za dwie
minuty były z powrotem. Lily wbiegła na parter, rozejrzała się w
prawo i w lewo i aż ją zatkało.
-
[T.I.] !!! Chodź tu szybko !!! - krzyczała. Ann i Emily szybko do
niej podbiegły i zaczęły piszczeć i skakać z radości.
-
[T.I.], chodź tu natychmiast. Musisz to zobaczyć !! - wykrzyczała
Ann.
Wczołgałam
się na górę. Spodziewałam się tego.
- No co
takiego się stało ?? - spytałam z ironią w głosie. Liam śmiał
się w najlepsze.
- No
jak to „co” ?? - Emily się zdziwiła, dlaczego nie zaczęłam
się drzeć na widok dwóch członków mojego ulubionego zespołu. -
Przecież to Niall i Liam !! Boże, ja w to nie wierzę .. - nadal
była podniecona.
- A
więc to są opiekunowie, których przyprowadziłam. - powiedziałam
z uśmiechem na twarzy. Wszystkim opadły ze zdziwienia szczęki.
- Ale
jak to ?? Jak to .. opiekunowie ?? - po twarzy Ann przebiegał co
chwila uśmiech.
-
[T.I.] wpadła na pomysł, że moglibyśmy przyjść i uratować
waszą klasę. - Horan stanął obok mnie. Był mniej więcej takiego
samego wzrostu.
- A my
się zgodziliśmy i przyszliśmy. - Liam zajął miejsce po mojej
drugiej stronie. Koleżanki wytrzeszczały na nas oczy. Jedynie Lily
coś z tego rozumiała.
-
Możemy się do nich przytulić ?? - zapytała.
- No
pewnie. - Niall zawsze rwał się do takich gestów. Uściskaliśmy
się wszyscy. Dziewczyny zrobiły sobie jeszcze kilka zdjęć, wzięły
autografy i wreszcie usiedliśmy.
- Skąd
się znacie ?? - teraz pora na wyjaśnienia .. - A resztę zespołu
też znasz, [T.I] ??
- Znam
wszystkich .. - pomyślałam o Louisie. Tak chciałabym powiedzieć
koleżankom o tym, że z nim jestem. Wykrzyczeć to całemu światu.
Nie musielibyśmy się już przed wszystkimi ukrywać.
- To
fajnie. Szczęściara z ciebie [T.I] – powiedziała Ann i
przytuliła się do mnie.
Spojrzałam
na zegarek. 18:26. Moje przyjaciółki weszły na salę, a z
głośników leciała już muzyka. Zaczęli schodzić się ludzie.
Wszyscy na nas patrzyli. Niektóre dziewczyny po chwili patrzenia po
prostu podbiegały i prosiły o autograf. Zapewne Directionerki ..
Znały mnie i mi zazdrościły.
Postanowiłam
wejść na salę i trochę się zabawić. Znalazłam koleżanki i się
zaczęło. Szalałam na parkiecie ze znajomymi przez jakąś godzinę,
ale odezwała się moja potrzeba i razem z Lily poszłyśmy do
łazienki. Po załatwieniu swoich spraw siadłyśmy na podłodze
zmęczone tańcami.
- Nie
mówiłaś, że są tu jeszcze Niall i Liam. - powiedziała radośnie
przyjaciółka.
- No
nie mówiłam .. - spuściłam głowę na chwilę. - Chciałam wam
zrobić niespodziankę.
- To
fajna ta niespodzianka. - uśmiechnęła się do mnie Lily - A reszta
chłopaków też tu jest ??
- Noo
.. Tak. - wyjawiłam wreszcie tę tajemnicę. I tak prędzej czy
później by się dowiedziała.
- Dziś
już chyba nic mnie nie zaskoczy. - wstała. Podała mi rękę, aby
pomóc w podniesieniu się z zimnej posadzki.
-
Chodźmy potańczyć.
Wyszłyśmy
z toalety i po drodze do świetlicy zobaczyłyśmy jak Niall rozmawia
przez telefon. Podeszłyśmy do naszych opiekunów. Irlandczyk
skończył rozmowę.
-
Dzwonił Harry. - wytłumaczył nam. - Za pięć minut tu będą. -
zaskoczył mnie.
- Jak
to ?? - spytałam. - Dlaczego przyjeżdżają ??
- Na
koncert. - powiedział Liam.
- To ..
To wy jesteście tym zespołem, który ma wystąpić ?? - Lily też
była zaskoczona. Dlaczego ja od razu na to nie wpadłam. Przecież
to było takie jasne.
- Panie
i Panowie !! Przed państwem One Direction !! - Niall lubił wymawiać
tę kwestię.
-
Jesteście nienormalni !! - zaśmiałam się i poczochrałam im
włosy. - Dlaczego mi nie powiedzieliście ??
- Ajj
.. Zapomnieliśmy. I przepraszamy za naszą nienormalność - teraz
wszyscy się śmialiśmy. Uwielbiałam ich. Zawsze potrafili rozbawić
człowieka.
Poszłam
na chwilę do szatni, żeby zrozumieć tę całą sytuację. Gdy
siedziałam na szerokim i długim, chłodnym parapecie uświadomiłam
sobie, że skoro moje koleżanki spotkały już wiecznie głodnego
Horana i mądrego pana Payne'a mogłyby poznać także resztę. Nie
byłoby w tym nic złego. Tajemnica i tak już odkryta. Jutro wszyscy
na świecie dowiedzą się, gdzie i z kim chłopaki spędzają czas.
Będę na językach całej szkoły. Każdy będzie mnie znał, a
ludzie z mojej klasy na pewno będą z tego dumni.
Powoli
podniosłam się z parapetu i wyszłam z szatni. Idąc na górę,
ujrzałam w oddali za oszklonymi drzwiami sylwetki trzech postaci.
Przyspieszyłam kroku. Byłam taka szczęśliwa. Dołączyłam do
Nialla, Liama oraz Lily. Ann i Emily wychodziły właśnie z sali
oświetlonej przez te wszystkie kolorowe lampy. Leciała dosyć
głośna muzyka. Otworzyły się drzwi i w pomieszczeniu po kolei
znaleźli się Zayn, Harry i Louis. Na twarzach moich przyjaciółek
malowało się zdziwienie i szok, ale były zadowolone. Ooo taak. Na
100 % . Podeszłam do przybyłych.
- Dobry
wieczór, panie Malik. - powiedziałam i uściskałam Zayna, który
się uśmiechnął.
- Dobry
wieczór, panno [T.N.]. - odpowiedział mi.
- Dobry
wieczór, panie Styles. - przywitałam następnego w kolejce i
podałam mu dłoń. Na twarzy Harrego również zagościł promienny
uśmiech. Louis zmrużył żartobliwie oczy.
- A ze
mną się nie przywitasz ?? - zapytał po czym złapał mnie w talii
i przyciągnął do siebie.
- Dobry
wieczór, panie Tomlinson. - powiedziałam, a nasze twarze były
bardzo blisko siebie.
- Dobry
wieczór. - odpowiedział szarmancko. Nie obchodziło go, że gapią
się na nas nasi znajomi, tylko namiętnie mnie pocałował.
Zamknęłam oczy. Liczył się tylko on. Słyszałam jak Ann i Emily
piszczały i płakały na przemian.
- No
dobra, dosyć tego dobrego. - powiedział lekko rozbawiony Niall i
odchrząknął. - Chyba mamy dziś jakąś sprawę do załatwienia,
co ??
Louis
niechętnie się ode mnie odsunął. Jego ciepła dłoń odnalazła
moją.
- Ale
jakie sprawy ?? - moje koleżanki były zdezorientowane.
- A, no
bo dziś wieczorem, na naszej dyskotece pojawić ma się tajemniczy
zespół i musi się chyba przygotować. - wyjaśniłam. Powoli
docierały do nich moje słowa. Rzuciły się na mnie i mocno
wyściskały. Lou starał się jednak nie puszczać mojej ręki. Gdy
dziewczyny pozwoliły mi złapać oddech muzyka na sali trochę
ucichła i usłyszałam jak wołają mnie po imieniu i nazwisku.
Zdziwiłam się. Po co ??
- Masz
nas zapowiedzieć. - powiedział Louis i po chwili zrobił minę
kogoś, kto knuje coś niedobrego. - Postaraj się zrobić to
przyzwoicie.
Puścił
moją dłoń, ale tylko na moment, bo wziął mnie na ręce i zaczął
wchodzić na górę.
- Ej,
co ty robisz ?? - złapałam się jego szyi.
-
Jeszcze mi za to podziękujesz. - zaśmiał się i stanął przed
wejściem do świetlicy.
- To
będzie dobry występ. Ja już o to zadbam. - uśmiechnęłam się do
niego i pocałowałam go w policzek.
Wszedł
ze mną na rękach do sali pełnej ludzi, którzy na nasz widok
rozstąpili się by zrobić nam przejście. Poczułam ziemię pod
stopami dopiero obok DJ-a, który oddał mi swój mikrofon. Mój
chłopak stanął z drugiej strony i złapał mnie ponownie za rękę.
Zrobiło się ciszej. Miałam lekką tremę.
- A
więc .. Ehm .. - Tommo uścisnął mocniej moją dłoń, aby dodać
mi odwagi. - Dzisiejszy wieczór ma uświetnić pewien zespół. -
byłam już bardziej pewna siebie. - A konkretnie One Direction.
Czworo Brytyjczyków i Irlandczyk. Są naprawdę świetni, choć
pewnie niektórzy z was nie są ich „najgorętszymi fanami”, ale
uwierzcie mi na słowo. Albo mogę dać wam dowód. Już za chwilę,
w naszej szkole, w tej sali usłyszycie i zobaczycie ich na żywo. -
spojrzałam w stronę wyjścia ze świetlicy. Chłopaki szykowali się
do wejścia. - Panie i Panowie !! Przed państwem One Direction !! -
skopiowałam tekst Nialla. Usłyszałam gromkie brawa. Louis
rozluźnił nasz uścisk, wziął ode mnie mikrofon i podszedł parę
kroków do przodu. Na „scenę” wbiegły jeszcze cztery osoby, już
wyposażone w potrzebny sprzęt. Cofnęłam się za głośniki i
rozbrzmiały pierwsze dźwięki „Na na na”. Chłopaki rozśpiewali
się w najlepsze. Większość ludzi tańczyła. Moje przyjaciółki,
Directionerki patrzyły na zespół ze łzami w oczach. Uciekłam zza
stołu DJ-owskiego w tłum tancerzy. Zaczęłam czuć, że żyje.
Po
kilku szybkich utworach nadszedł czas na ballady „do kołysania
się z ukochaną osobą”. To było „Little Things”. Grała
muzyka, ale chłopcy jeszcze nie śpiewali.
-
[T.I.], podejdź tutaj. - uroczy głos Louisa dobiegł z głośników.
Wszyscy się na mnie patrzyli. Podeszłam do niego, a on po raz
kolejny tego wieczoru ujął moją rękę. Spojrzał mi w oczy.
-
Ta piosenka jest dla ciebie. - powiedział przez mikrofon i Zayn
rozpoczął swoją solówkę.
Your
hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
But bear this in mind it was meant to be.
Wsłuchałam
się w słowa, które w piękny sposób oddawały naszą sytuację.
Po
chwili Louis zaczął śpiewać swoją kwestię, podczas której
patrzyliśmy sobie w oczy. Miał takie piękne, szaro-niebieskie
tęczówki. Mogłabym oglądać je przez cały czas. W nieskończoność
do nich wracać.
You
can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.
Lou
odstawił mikrofon od ust i pogładził palcami mój policzek.
-
Kocham cię, [T.I.] - powiedział tak, że tylko ja mogłam go
usłyszeć. Objął dłońmi moją twarz i delikatnie mnie pocałował.
- A teraz posłuchaj ..
You'll
never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you.
-
Nigdy cię nie opuszczę. Kocham cię. - Tomlinson spojrzał na mnie
z troską i jeszcze raz pocałował.
I
won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.
~*~
-
A może jednak ?? - Lily zaprosiła nas – to znaczy mnie i Louisa –
na swoją działkę i próbowała zmusić do wypicia filiżanki kawy.
-
No dobrze. Niech będzie. - uległam.
-
A co u ciebie słychać ?? - spytał Lou. - Nic nie opowiadałaś.
-
U mnie wszystko w porządku. -
powiedziała moja przyjaciółka. - Ta dyskoteka była świetna !!
Nigdy w życiu tak dobrze się nie bawiłam.
-
To chyba też i nasza zasługa, co ?? - Tommo skierował to pytanie
zarówno do niej jak i do mnie. Jego roześmiana twarz była dla mnie
ukojeniem.
-
No oczywiście !! - odpowiedziałam razem z przyjaciółką.
-
Więcej takich imprez !! - wykrzyczała Lily.
Wypiliśmy
kawę, rozmawiając o przewspaniałej atmosferze jaka panowała w
środę.
-
Muszę iść na chwilę do domu, bo zostawiłam tam telefon. -
oznajmiła nasza już wspólna znajoma. - Zostaniecie tu i
popilnujecie terenu ??
-
Jasne.
Taak,
Lily miała skłonności do częstego zapominania .. Zostaliśmy
sami.
-
Nie chcę, żebyś wyjeżdżał .. - zwierzyłam się Louisowi.
Naprawdę wolałabym, żeby został. Żebym mogła nadal się nim
cieszyć, czuć jego obecność, gdy wracam po szkole do domu, wtulać
się wieczorami w jego ciepłe ciało, po prostu mieć go tylko dla
siebie.
-
Uwierz mi, ja też nie chcę zostawiać cię tutaj samą. - podszedł
do mnie i objął mnie w talii. - Boję się o ciebie.
-
Nie musisz się bać. Mam rodzinę i przyjaciół. - uspokoiłam go.
- Zaopiekują się mną kiedy cię nie będzie.
-
Kocham cię [T.I.] - lekko przygryzł dolną wargę. - Kocham cię ..
- zapewnił mnie ponownie i wpił się w moje usta. Po jakimś czasie
oderwał się ode mnie i powiedział:
-
Cieszyłabyś się, gdybyśmy zamieszkali razem ?? Tu w Polsce.
-
Oczywiście !! - odpowiedziałam. Louis zaśmiał się.
-
W takim razie możesz już zacząć. - oświadczył uśmiechając się
szeroko z oczami pełnymi triumfu.
________________________________________________________________________
Witam :)
Oto trzecia, ostatnia, część Louisa ♥
Starałam się, żeby wyszła jak najlepsza, ale nie podoba mi się za bardzo końcówka...
Ale to już wy oceńcie ;)
Pozdrawiam.
~A
Oto trzecia, ostatnia, część Louisa ♥
Starałam się, żeby wyszła jak najlepsza, ale nie podoba mi się za bardzo końcówka...
Ale to już wy oceńcie ;)
Pozdrawiam.
~A
Jak może Ci się nie podobać końcówka jest świetna tak jak cały imagin ;)
OdpowiedzUsuńJaki zarąbisty *.*
OdpowiedzUsuńTeż tak chcę ;D
~Tomlinsonowa~