j

j

czwartek, 11 kwietnia 2013

#3 Liam | cz. 1


Weszłam do samolotu. Zobaczyłam tłum rozmawiających i przepychających się ludzi. Zajęłam sobie miejsce przy oknie. Leciałam na wymarzone wakacje do Rzymu. Długo na nie czekałam. Tylko pare godzin dzieli mnie od pełni szczęścia, którą osiągnę w Rzymie. Wybierałam się tam z przyjaciółką. Tyle, że ona miała przylecieć dopiero za dwa dni z powodu nie zdanego do końca egzaminu. Założyłam słuchawki na uszy, wyjęłam książkę z torebki i postanowiłam zapomnieć o otaczającym mnie świecie. Wsłuchałam się w rytm piosenki i ledwie słyszalnie zaczęłam nucić piosenkę Eda Sheerana „The a team”. Z tego niesamowitego stanu pozwalającego mi oderwać się od świata wyrwało mnie lekkie szarpnięcie. Niechętnie podniosłam oczy z nad książki i zdjęłam słuchawki. Jednak nie było to takie złe, bo moje oczy ujrzały powalający widok. Otóż to pochylał się nade mną niezwykle przystojny chłopak. Idealnie ułożone włosy koloru ciemnego blond, brązowe błyszczące tęczówki, w których od razu się zatopiłam, t-shirt i bluza idealnie podkreślające każdy centymetr jego perfekcyjnego ciała sprawiały, że chłopak wyglądał na ideał. Jak dla mnie właśnie nim był. Z zachwycenia jego osobą wyrwał mnie właśnie jego głos :
- Przepraszam, mógłbym się dosiąść?– zapytał uśmiechając się
- Jasne, siadaj – odpowiedziałam zadowolona
Chłopak usiadł obok mnie. Skądś go kojarzyłam, ale nie wiedziałam tylko skąd. Niezbyt mnie to zainteresowało, więc powróciłam do poprzedniej czynności. Założyłam słuchawki i pogrążyłam się w lekturze.
And go mad for a couple of grams
And she don't wanna go outside tonight
And in a pipe she flies to the Motherland
Or sells love to another man
It's to cold outside
For angels to fly
Angels to fly
Piosenka zmusiła mnie do zanucenia tych wersów.  Uwielbiałam ją. Lubiłam Eda i jego piosenki. Pozwalały mi oderwać się od rzeczywistości.
- Widzę, że ktoś tu słucha fajnych kawałków. A na dodatek ładnie śpiewa – usłyszałam głos chłopaka obok.
- Dzięki. O ile można nazwać to śpiewaniem – zaśmiałam się
- Nazwijmy to „podśpiewywaniem”, jeśli jest takie słowo. A tak w ogóle to jestem Liam – odparł
- [T.I.] – odpowiedziałam zastanawiając się skąd ja go znam . To jego imię, wygląd .. Za nic nie mogłam sobie przypomnieć .
- Lecisz na wakacje ? – zagadnął
- Tak. Długo na nie czekałam. Ten cały rok mnie wykończył.
- To tak samo jak ja. Moi przyjaciele już tam są, a ty wybierasz się tam sama ?
- Nie. Moja przyjaciółka przyleci do mnie za dwa dni, bo nie zdała jeszcze egzaminu.
Wtedy poczułam jak samolot unosi się w górę. Wzdrygnęłam się. Usłyszałam krótki szum. Pierwszy raz leciałam samolotem i trochę się bałam.
- To twój pierwszy raz ? – spytał Liam
- Tak. Trochę się boję . – odpowiedziałam
Liam złapał mnie za rękę i objął ramieniem. Poczułam, że się rumienię,ale przyznam że było to bardzo przyjemne uczucie. 
- Nie masz się czego bać. Jestem przy tobie. – odparł dodając mi otuchy
- Dziękuję. Jesteś kochany . – odpowiedziałam uśmiechając się szeroko.
Rozmawialiśmy z Liamem dosłownie o wszystkim. Nasze tematy do rozmów się nie kończyły. Mieliśmy ze sobą dużo wspólnego. Okazało się, że Liam lubi biegać i grać na pianinie. Dokładnie tak samo jak ja. Polubiłam tego chłopaka. Był bardzo miły, no i przystojny. A ja lubiałam takiego typy.
- Podzielisz się słuchawkami ? Ja gdzieś swoje zapodziałem . – spytał śmiejąc się
- No pewnie. To czego słuchamy ? – odpowiedziałam oddając mu jedną słuchawkę
- A co my tu mamy ? – powiedział, a ja podałam mu swoją mp4 – „Give me love” , „Lego House” , „More than this” …. – zaczął wymieniać nazwy piosenek zapisanych na mojej mp4, a ja pisnęłam przy wypowiedzeniu przez niego trzech ostatnich słów. Wtedy zdałam sobie sprawę, że chłopak, który siedzi sobie teraz obok mnie to LIAM PAYNE – członek zespołu One Direction. Nie byłam ich wielką fanką, ale zdarzało mi się słuchać ich piosenek. 
- Hahah .. Dopiero zdałaś sobie sprawę, że to ja tak ? – zaśmiał się
- O kurde ! No tak . Kojarzyłam cię skądś od początku, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd i teraz jak wymieniłeś waszą piosenkę to sobie uświadomiłam, że to ty – powiedziałam uśmiechając się
- Czyli nie jesteś fanką ? – zapytał
- Nie, nie jestem . Po prostu czasem słucham waszej muzyki.
- Od początku wiedziałem, że masz dobry gust – odpowiedział śmiejąc się
- Skromny to ty nie jesteś – zaśmiałam się
- A muszę być ? – zapytał zadziornie
- A czy ja powiedziałam, że mi to przeszkadza ? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Nie – odparł sprawiając, że po raz kolejny się zaśmialiśmy
Dobry humor nie opuszczał nas ani na chwilę. Liam zaczął opowiadać mi o chwilach spędzonych ze swoim zespołem. Nagle zrobiło mi się sucho w gardle, więc wyjęłam swój sok pomarańczowy. Odkręciłam korek, a Liam cały czas opowiadał o swoich przyjaciołach.
- Jak Harry rano zobaczył się w lustrze to prawie się rozpłakał. Zaczął krzyczeć, że się zemści i w ogóle. Wyglądał naprawdę dziwnie w wyprostowanych włosach – powiedział powodując, że wybuchłam śmiechem i wylałam na jego bluzę sok.
- O Boże ! Liam przepraszam ! To wszystko przez mój śmiech – powiedziałam
- Hahah .. Nic mi nie jest. Cieszę się, że cię nie zanudzam – odparł niezbyt się tym przejmując
- Daj tą bluzę, pójdę do łazienki ją trochę wyczyścić.
- Nie, naprawdę nie trzeba.
- Nalegam . Dawaj ją.
- No dobra masz. -  odpowiedział podając mi bluzę
Popędziłam do łazienki słysząc jakiś głos, który oznajmiał, że za chwilę wylądujemy. Wzięłam jakieś mydełko i zaczęłam delikatnie szorować plamę, przetarłam ją ręcznikiem i nie było jej prawie widać. Wyszłam z toalety. Okazało się, że już wylądowaliśmy. Niektórzy pasażerowie już wychodzili. Doszłam do miejsca, w którym siedzieliśmy. Nie było go. Zastałam puste siedzenie. Po prostu wyszedł. A ja go naprawdę polubiłam. Myślałam, że nie jest taki jak inne zarozumiałe gwiazdki. Myliłam się. On był dokładnie taki sam, a wydawał się taki miły. Wepchnęłam jego bluzę do torby, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam. 
________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się spodoba . I pisać kolejną część ? 
~N

2 komentarze: