Drrr…Drrrr…Drrr… Pomyślałam sobie: Co to do cholery ma być
?! Po chwili zdałam sobie sprawę, że odezwał się mój budzik. Oznaczało to, że
powinnam wstać i zacząć się szykować do szkoły. Była 6:45. Postanowiłam
„pospać” sobie jeszcze jakieś 15 minut. Ale nie było mi to dane, bo zaraz usłyszałam
głos Klaudii :
- [T.I] wstawaj ! Znowu się nie wyrobisz!
-Zaraz ! – mruknęłam jeszcze do końca nieprzytomna .
Wreszcie wytoczyłam się z łóżka i udałam się w stronę
łazienki napotykając się na kapcie. Usłyszałam głośny śmiech Klaudii, ale
niezbyt się tym przejęłam. Stanęłam przed lustrem wpatrując się w dziewczynę z
podkrążonymi oczami i burzą na głowie. Odkręciłam wodę i ochlapałam nią twarz,
po czym chwyciłam szczoteczkę do zębów i zaczęłam szorować nią zęby. Potem
wzięłam szczotkę i próbowałam doprowadzić włosy do przyzwoitego stanu. Już
nieco bardziej przytomna niż kilka minut wcześniej udałam się do kuchni.
Zobaczyłam na stole tosty i herbatkę. To sprawa Klaudii. Pomimo, że była ode
mnie młodsza gotowała naprawdę dobrze i to ona zwykle przygotowywała mi
śniadanie, czego nie miałam jej za złe. Wsunęłam jedzonko i popędziłam do
swojego pokoju. Otworzyłam szafę i wybrałam różowe rurki, szary sweterek z minką i czarne vansy. Byłam gotowa. Zarzuciłam
plecak na ramiona, chwyciłam klucze i wyszłam. Zaszłam po Vicki. Zaczęła gadać
o jakże ciekawym serialu. Udałyśmy się w stronę bloku Ann. Ta znowu zaczęła
narzekać na to, że wciąż się spóźniamy. No i w końcu byłyśmy przy schodkach
gdzie czekała na nas Alex. Ona na szczęście nic nie mówiła, co mi ulżyło. Pomimo
tego, że każda z nas była inna uwielbiałam spędzać z nimi czas. Miałyśmy
naprawdę dziwne pomysły… Po kilku minutach znalazłyśmy się w szkole . Pierwsza
była matma . Siedziałam z Ann. Zaczęłyśmy nabijać się z różnych dziwnych
rzeczy, gadać o naszym wspólnym kochanym serialu i tak dalej. Miałyśmy mnóstwo
wspólnych tematów, które nigdy się nie kończyły.Z rozmowy wyrwała nas
nauczycielka:
-[T.I.] podejdź do tablicy rozwiążesz nam ten przykład
Ann prychnęła pod nosem. Uszczypnęłam ją śmiejąc się i
podeszłam do tablicy rozwiązując przykład. Wróciłam na miejsce i pokazałam jej
język, a ta udawała, że jest obrażona. Jej foch nie trwał jednak długo, bo
zaraz wypytywała się czy zwiejemy z wfu. Powiedziałam jej, że się zastanowię. I
wtedy usłyszałyśmy dźwięk dzwonka. Powędrowałam pod klasę, w której miała odbyć
się biologia. Usiadłam pod drzwiami razem z Alex i Ann. Spytałam ich czy dałyby
mi spisać pracę domową. Alex zwinnie wyjęła zeszyt i podała mi go. Otworzyłam
go i zobaczyłam notatkę na 4 strony !
-O matko Alex dłużej nie mogłaś tego opisać !! – spytałam
-Oj przestań… Są tu wszystkie informacje, które powinny tu
być. – odpowiedziała tłumacząc się.
-Masz [T.I.]. Moja notatka jest pewnie sto razy krótsza. –
wtrąciła się Ann śmiejąc się i podając mi zeszyt - Z resztą czego mogłaś się
spodziewać po Alex. Wiesz, że jak się rozpisze to już nie skończy. A po za tym
to jedna z najlepszych uczennic w szkole . – dodała czochrając włosy Alex.
Miała rację. Czasem zastanawiałam się jak ona to robi, że
nie musi się uczyć do takiego sprawdzianu z geografii i dostaje 5. Skończyłam
przepisywać biologię i zadzwonił dzwonek na lekcje. Weszłam do klasy i usiadłam
w ławce z Alex i Ann. Moje przyjaciółki pogrążyły się w rozmowie, a ja siedziałam
spoglądając w okno niezbyt zainteresowana wszystkim co się działo wokół mnie. Słońce
dostające się do znudzonej klasy dostarczało mi miłego ciepła, a śpiew ptaków,
które pięknie podkreślały aurę słonecznego dnia choć odrobinę uśmiechu na mojej
zmęczonej pragnącej odpoczynku twarzy. Nagle usłyszałam głos nauczycielki:
-Możecie się spakować.
[T.I.], podejdź do mnie na chwilkę.
Zdziwiłam się. Nie wiedziałam o co może jej chodzić.
Chwyciłam plecak i podeszłam do niej.
- Mam dla ciebie pewną propozycję . Oczywiście, jeśli się
zgodzisz postawię ci dodatkową ocenę . Mogłabyś przyjść do mojej klasy na
przerwie obiadowej ? Opowiem ci o niej, dobrze ?
- No dobrze .
- A więc do zobaczenia . – powiedziała z uśmiechem na twarzy
.
- Do widzenia – odparłam i wyszłam z klasy zastanawiając się
jak będzie wyglądała jej propozycja.
Nadeszła przerwa na której miałam spotkać się z nauczycielką
biologii. Udałam się do jej klasy. Stanęłam przed drzwiami sali, wzięłam oddech,
zapukałam po czym weszłam. Zauważyłam biolożkę razem z przystojnym chłopakiem,
który przykuł mój wzrok. Miał brązowe loczki i zielone oczy. Podobał mi się. I
to bardzo. Kiedy zauważył, że mu się przyglądał uśmiechnął się do mnie. Oblałam
się rumieńcem i odwzajemniłam uśmiech.
- Poznajcie się. To jest Harry, a to [T.I.] – oznajmiła
nauczycielka – [T.I.] zapewne zastanawiasz się po co cię tu sprowadziłam, a
więc Harry ma dosyć duże zaległości z biologii. Opuścił kilka lekcji i
pogorszył się w nauce. Postanowiłam, że może mogłabyś mu pomóc. Ostatnio nieźle
sobie radzisz.
- Jeśli chcesz będę ci płacił – odparł Harry
- Emmmm…. Właściwie to mogłabym udzielać mu korków, ale nie
chce zapłaty . I jak często miałyby się one odbywać ?
- To już zależy od was. – powiedziała nauczycielka
- Może 2 razy w tygodniu ? – zapronował Harry
- Okej. Mi pasuje.
- No to jesteśmy umówieni. Bardzo ci dziękuje [T.I], a ty
Harry mam nadzieję, że skorzystasz z pomocy [T.I.] i będziesz traktował te
lekcje poważnie. A teraz muszę już iść. Szczegóły omówicie między sobą. Do
widzenia.
Nauczycielka wyszła z klasy zostawiając nas samych.
Zobaczyłam, że Harry mi się przyglada. Zawstydziłam się i spuściłam głowę w
dół.
- Jeśli chodzi o te korki to możemy spotykać się u mnie na
przykład we wtorki i piątki. Pasuje ci ? – zaproponował Harry
- Tak . A kiedy chcesz zacząć ?
- Może od dzisiaj. Podasz mi swój adres to przyjadę po
ciebie? – odpowiedział uśmiechając się i przyglądając się moim oczom
- Okej . – powiedziałam dyktując mu adres mego zamieszkania
- Dzięki . O której po ciebie wpaść ?
- Może o 17 ?
- Świetnie. Do zobaczenia . Nie mogę się doczekać naszego
kolejnego spotkania . – odparł puszczając mi oczko i sprawiając, że po raz
kolejny zaczerwieniłam się po czym wyszedł z klasy zostawiając mnie zupełnie
zdezorientowaną.
„Nie mogę się doczekać naszego kolejnego spotkania” – co to
miało być ? Szczerze powiedziawszy spodobało mi się to. On sam też mi się
spodobał już od pierwszego wejrzenia.
Była 16.30. Miałam jeszcze całe pół godziny do przyjazdu
Harrego . Pomimo, że to nie była randka chciałam wyglądać ładnie. Popędziłam do
łazienki z zamiarem zrobienia sobie lekkiego makijaż. Minęło 20 minut i byłam
gotowa. Stałam przed oknem niecierpliwie wyczekując chłopaka, w którym się
chyba zauroczyłam. Nagle ujrzałam czarne porsche, z którego wysiadał Harry.
Serce zabiło mi mocniej. Chwyciłam wcześniej naszykowaną torbę, w której były
książki, bo w końcu mieliśmy się uczyć i zeszłam na dół. Usłyszałam dźwięk
dzwonka. Ostatni raz spojrzałam w lustro i otworzyłam drzwi.
- Hej . Ładnie wyglądasz – odparł Harry przypatrując się
każdemu centymetrowi mojego ciała i opierając się o framugę drzwi
- Hej. Dziękuję. To co jedziemy ? – spytałam z uśmiechem
- Jasne. – odpowiedział
Ruszyliśmy w stronę jego auta. Harry otworzył mi drzwi, a ja
lekko zarumieniłam się i podziękowałam. W środku jego samochód robił wrażenie
nie gorsze niż na zewnątrz. Był nieźle wypasiony i na pewno drogi. Całą drogę
przesiedzieliśmy w ciszy, którą zagłuszał jedynie szmer silnika. Zatrzymaliśmy się
pod ładnym, dużym domem. W środku też mi się podobało. Wszystko było takie
idealne i zadbane. Powędrowaliśmy w
stronę jego pokoju.
- Napijesz się czegoś ? – zapytał, a ja jedynie kiwnęłam
głową
Wyszedł z pokoju, a ja przypatrywałam się wnętrzu. Miało
beżowy odcień ścian i ciemnoczekoladowe meble. Podeszłam do komody przyglądając
się kolorowym fotografiom. Między rożnorakimi ujęciami mój wzrok przykuło
zdjęcie na którym widniał Harry z jakąś dziewczyną. Posmutniałam. W głębi duszy
miałam nadzieję, że między nami coś będzie. Nagle Harry wszedł do pokoju i
stanął tuż za mną.
- Podobają ci się ?
- Tak, są bardzo ładne. – odparłam – To co zabieramy się do
pracy ?
- Jasne. Siadaj .
Próbowaliśmy się uczyć, ale nasze rozmowy cały czas
schodziły na inne tematy i nie miały końca. Dowiadywialiśmy się nowych rzeczy poznając
siebie bliżej. Poczucie humoru ani na chwilę nas nie opuszczało.
Zainteresowania zostały sobie przedstawione, a towarzystwo Harrego powodowało,
że uśmiech nie opuszczał mojej twarzy. Po jakiejś godzinie odpuściliśmy sobie naukę. Usiadłam
na kanapie wzdychając. Nagle zobaczyłam, że Harry wpatruje się we mnie i
uśmiechnęłam się.
- Uroczo wyglądasz, gdy się uśmiechasz – powiedział uśmiechając
się zawiadacko.
- Dziękuję . – odpowiedziałam czując, że oblewa mnie fala
gorąca
Oparłam się o ścianę wbijając wzrok w wiszący na ścianie
obraz z widokiem na Londyn. Zauważyłam, że Harry przybliżył się do mnie tak, że
nasze ciała stykały się ze sobą. Przekręciłam głowę w jego stronę. Harry zrobił
to samo. Nasze twarze zetknęły się ze sobą. Uczucie ogarniające mnie w tamtym
momencie nie było do opisania. Poczułam delikatny, miły dreszcz przechodzący po
moim ciele. Zanurzyłam się w jego nieziemskich zielonych oczach. I wtedy to się
stało, Harry połączył nas w początkowo delikatny, ale z chwilą przerastający
się w namiętny, pełen uczucia pocałunek. Zamknęłam oczy oddając się chwili
jakbym chciała upewnić się, że staje się ona rzeczywistością. Chłopak oderwał się
od moich ust mówiąc:
- Widząc cię dzisiaj rano poczułem takie dziwnie przyjemne
uczucie. Sprawiłaś, że zapomniałem o całym otaczającym nas świecie. Liczyłaś
się tylko ty. Nie mogłem oderwać od ciebie wzroku. Zanurzałem się w twoich
pięknych brązowych oczach myśląc tylko o tobie. Wpływasz na mnie jak żadna inna
dziewczyna. Wiem, że znamy się zaledwie kilka godzin, ale ja się w tobie
zakochałem. Możesz mi odmówić, ale chciałabyś zostać moją dziewczyną ? Jeśli
chcesz…
Nie dałam mu dokończyć, bo po raz kolejny wpiłam się w jego
usta. Rozkoszowałam się słodkim smakiem jego ust.
- Może być taka odpowiedź ? – zapytałam uśmiechnięta
- Taka wersja nawet bardziej mi odpowiada. – odpowiedział z
zadowoleniem splatając nasze palce
- Wiesz, ja poczułam dokładnie to samo dziś rano. Ale ta
dziewczyna na tym zdjęciu...? – wskazałam na zdjęcie, które wcześniej oglądałam
na komodzie
- Gemma ? To moja siostra.
– powiedział, a ja poczułam, że zrobiło mi się lekko na sercu.
- Jeszcze rano przekonana byłam, że to będzie zwyczajny
dzień, a ty tymczasem zmieniłeś go w najpiękniejszy w moim życiu. Dziękuje
Harry.
- Kocham cię [T.I.].
- Ja ciebie też Harry.
Połączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Do dzisiaj ten
wieczór należy do najpiękniejszych. Za kilka dni stanę przed ołtarzem w białej
sukni przysięgając dozgonną miłość najukochańszemu chłopakowi na świecie. Niedługo
moje nazwisko będzie brzmiało Styles, a na świat przyjdzie mała Darcy. I bedziemy życ długo i szczęśliwie. Jak w
bajce.
_________________________________________________________________________________
Siemka ;) Mam na imię Natalia. Jest to mój debiut, więc nie jest jakiś zajebisty. Osobiście mi się nie podoba, ale mam nadzieję, że z czasem moje pomysły będą coraz lepsze i będą się wam podobać.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~N
Ojejku jak on śmieszny :) też prycham na Matematyce :D cudowny imagin kochana /Stella
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, piszcie dalej . Czekam na kolejny <3o
OdpowiedzUsuń