j

j

środa, 22 maja 2013

#25 Louis | cz.3


Uśmiechnęłam się pisząc te słowa i kliknęłam wyślij. Zaczęłam rozmyślać o dzisiejszym dniu. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Dopiero co zerwałam z Ianem, a teraz jest Louis . Dzisiejszy dzień miał być jednym z najgorszych, a jest jednym z najlepszych. Zmęczona wydarzeniami sprzed kilku godzin postanowiłam iść spać. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i mocno owinęłam kołdrą. Zanim się spostrzegłam był już ranek. Obudziły mnie promienie słoneczne wkradające się do pomieszczenia. Poruszyłam się delikatnie. Poczułam czyjąś dłoń na mojej talii. Wzdrygnęłam się i cicho jęknęłam. Otworzyłam oczy i odwróciłam się. Ulżyło mi. Zobaczyłam leżącego obok mnie Louisa. Podpierał się łokciami i nie odrywał ode mnie wzroku. Kiedy zauważył, że wstałam powiedział:
- Dzień dobry skarbie.
- Lou ? Co ty tu robisz ?
- Przyszedłem przywitać moją księżniczkę – odparł oplatając sobie moje włosy wokół palca.
- Jak się tu dostałeś ? O kurde … ! Moi rodzice zaraz będą ! Musisz iść ! – poderwałam się zwalając go z łóżka
- Spokojnie. Nie masz się czym martwić kochanie . Lepiej spójrz na zegarek.
- Co? Już 14 ! Czyli moi rodzice już są !
- Raczej byli. Zobacz. – powędrował swoją dłonią na szafkę nocną i podał mi jakiś skrawek papieru
Skierowałam wzrok na karteczkę na której widniały słowa:
Nie chcieliśmy cie budzić.  Pojechaliśmy na działkę. Wzięliśmy ze sobą [I.T.S.]. Wrócimy wieczorem. Mama .
Westchnęłam i ponownie opadłam na łóżko.
-No dobra, ale tak w ogóle to jak tu wszedłeś ?
- Miałaś otwarty taras – uśmiechnął się
- A jak długo już tu jesteś ?
- Wystarczająco, by usłyszeć jak mamroczesz moje imię pod nosem – zaśmiał się
Zarumieniłam się i włożyłam twarz w poduszkę.
- Nie wstydź się. To słodkie. – cmoknął mnie w policzek
- Ehee.. Idę się ogarnąć – zwlekłam się z łóżka i skierowałam się do łazienki zabierając ze sobą ubrania
- Może ci pomogę ?
- Nie. – zamknęłam za sobą drzwi.
Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic pozwalając gorącej wodzie rozgrzać moje ciało. Po rozluźniającej kąpieli wyszłam z kabiny prysznicowej i wciągnęłam na siebie ciuchy. Przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Louisa stojącego przy szafce z moją bielizną.
- Mmm.. Ładne - westchnął wskazując na mój stanik.
Poczułam jak pieką mnie policzki. Podbiegłam do niego i stanęłam przed nim blokując mu dostęp do szuflady jednocześnie ją zamykając. Chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Nie - pokręciłam przecząco głową.
- No dobra .. Skoro już się ubrałaś to pozwól, że cię porwę - uśmiechnął się.
- Mmmm... Ciekawa propozycja. Gdzie? - oplotłam dłonie wokół jego szyi.
- Nie zdradzę - położył ręce na moich biodrach i przysunął mnie do siebie bliżej składając na moich ustach delikatny pocałunek - Bo to niespodzianka - dokończył.
- Skoro nalegasz to się zgadzam - oznajmiłam przygryzając delikatnie wargę.
Po tych słowach Louis niespodziewanie przerzucił mnie sobie przez ramię.
- Ej ! Co ty robisz ? Umiem chodzić - zaśmiałam się uderzając go w plecy.
Ten tylko zareagował śmiechem i zniósł mnie na dół, a puścił dopiero przy samochodzie.
- Wejdź proszę madame - powiedział otwierając mi drzwi i udając dżentelmena.
- Ach, dziękuję sir - odparłam równie przejętym głosem po czym zachichotałam.
Lou okrążył samochód i usiadł na fotelu obok. Włożył kluczyki do stacyjki i w końcu ruszył. Wpatrywałam się w poruszające się widoki za oknem, a przy tym lekko kołysałam się w rytm muzyki dochodzącej z radia. Nagle usłyszałam czysty, delikatny głos podśpiewujący jakąś piosenkę. Zdałam sobie sprawę, że to Lou. Kompletnie zapomniałąm, że oprócz tego, że jest zwykłym chłopakiem jest też członkiem najsławniejszego zespołu na świecie. I, że ma tak ogromny talent.
- Ładnie śpiewasz ... Przez ten cały czas zapomniałam, że jesteś sławny. Przepraszam. - mruknęłam.
- To dobrze. - odparł nie spuszczając oczu z jezdni.
- Czemu ? - spytałam kompletnie zbita z tropu.
- Bo to znaczy, że nie jesteś ze mną dla sławy ani pieniędzy - tym razem spojrzał na mnie.
Przygryzłam wargę i posłałam mu ciepły uśmiech. Przez resztę czasu jazdy samochodem milczeliśmy. W końcu samochód zatrzymał się.
- No to jesteśmy na miejscu .
Wysiadłam i zobaczyłam, że jesteśmy na plaży. Zauważyłam leżący na piachu kocyk otoczony czerwonymi świeczkami tworzącymi serce. Na kocu był koszyk z różnego rodzaju smakołykami, a obok kartka z Napisem: Lou i [T.I.]
- Kiedy to przygotowałeś ? - spytałam wlepiając wzrok w Louisa.
- Powiedzmy, że przyjaciele mi pomogli - powiedział przeczesując palcami włosy.
- No to im się udało. Jest ślicznie. - stanęłam lekko na palcach i cmoknęłam Louisa w policzek.
Usiedliśmy na kocu opychając się słodyczami. Niedługo potem zmieniło się to w bitwę na jedzenie. Nie mogłam przestać się śmiać. Po dużej dawce śmiechu położyłam głowę na torsie chłopaka, a on mocno mnie przytulił. Leżeliśmy tak wtuleni w siebie wpatrując się w jezioro. Pomyślałam, że moglibyśmy trochę popływać. Spojrzałam na Louisa.
- Myślisz o tym samym co ja ? - zapytał.
- Tak.
W tamtym momencie oboje szybko się podnieśliśmy i zaczęliśmy się rozbierać. Zwinnie zdjęłam bluzkę, po czym zrzuciłam z siebie spodenki i wbiegłam do wody. Zobaczyłam biegnącego za mną Louisa. W oczy rzuciła mi się jego umięśniona klatka piersiowa. Z zachwytu wyrwał mnie sam Louis, który ochlapał mnie wodą. Odwdzięczyłam mu się tym samym i zaczęłam uciekać. Kochałam pływać i wychodziło mi to bardzo dobrze. Ale Louis nie był gorszy. W końcu złapał mnie za rękę. Byliśmy dosyć daleko od brzegu. Nie czułam podłoża. Chłopak przysunął mnie do siebie. A ja nie mogąc się powstrzymać wpiłam się w jego wargi. Kochałam to robić. Wpadłam na pomysł, żeby znów mu zwiać. Oderwałam się od niego i popędziłam w stronę brzegu. Usłyszałam jego głos w oddali:
- Nie uciekniesz mi tak łatwo skarbie !
Dopłynęłam do brzegu biegnąc przed siebie. Louis był zaraz za mną.
- Nie złapiesz mnie !
- A właśnie, że cię złapię - chwycił mnie za nadgarstek.
Upadliśmy na piasek śmiejąc się. Nagle Lou zaczął:
- [T.I.] ..
- Tak ?
- Wiem, że znamy się zaledwie parę dni, ale czuję że jesteś tą jedyną ! Oszaleję jak nie zapytam. Wyjdziesz za mnie ?
Oczy napełniły mi się łzami, ale nie wahałam się nad odpowiedzią:
- Jasne, że tak ! Kocham cię !
                                                                                                                                          ~N

1 komentarz:

  1. Końcówki to raczej nikt sie nie spodziewał :D
    Boski
    Kocham tego bloga ♥
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń