j

j

niedziela, 4 sierpnia 2013

#51 Liam


Jeszcze raz przepraszamy za opóźnienia, ale nie jest to tylko nasza wina :)
A teraz imagin ;)
Mam nadzieję, że się spodoba i proszę, żebyście podzielili się ze mną swoją opinią ♥
_______________________________________________________________________________

Ostatnie kilka dziewczyn podeszło do nas i zaczęliśmy rozmawiać. Pytały się nas o najróżniejsze rzeczy poczynając od ulubionej piosenki, na ilości butów kończąc.
Zza kilku z nich ściśniętych w zwartą grupkę wyłoniła się jeszcze jedna postać. Dziewczyna była dosyć niska, przez co nie było jest wcześniej zbytnio widać. Miała długie, blond włosy i duże, błękitne oczy, które niewątpliwie dodawały jej uroku. Uśmiechnęła się niepewnie, a jej policzki pokrył delikatny rumieniec. Przygryzła wargę patrząc na mnie. Wyglądała jakby zastanawiała się co ma powiedzieć. Poprawiła swoją spódniczkę i odchrząknęła odwracając speszony wzrok. Dopiero wtedy zorientowałem się, że patrzę na nią intensywnie, przygryzając dolną wargę. Otrząsnąłem się i uśmiechnąłem do niej nieśmiało. Ta odwzajemniła mój gest i już trochę odważniej zaczęła mówić.
- Liam, czy to prawda, że już nie jesteś ze swoją dziewczyną? - zapytała mnie swoim piskliwym głosem, przez który miałem ochotę się rozpłynąć.
- Emm.. Tak, to prawda. Nie jesteśmy już razem. – powiedziałem, wspominając swoją już byłą dziewczynę, do której jeszcze dzisiaj rano chciałem jak najbardziej wrócić, a teraz była mi zwyczajnie obojętna. Nie wiem co się ze mną działo, ale sądziłem, że w moich zmiennych upodobaniach maczała palce ta nieziemska blondynka. Pokiwała głową i uśmiechnęła się pocieszająco, jakby współczuła mi tego. Nie chciałem tego, więc nie zareagowałem.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę, po czym przyszedł czas na zdjęcia. Ustawialiśmy się w różnych najgłupszych pozycjach, rozśmieszając tym dziewczyny, które w końcu zaczęły brać z nas przykład i same robiły głupie miny. W pewnym momencie ta, która wzbudziła we mnie zachwyt podeszła do mnie i objęła mnie w pasie, a fotograf zrobił nam kilka zdjęć. Korzystając z okazji zacisnąłem uścisk na jej drobnym ciele i zanurzyłem twarz w jej włosach, zamykając oczy. Trwaliśmy tak dosyć długo, ale kiedyś musiała nadejść chwila rozłąki. Odsunęła się ode mnie szybko i uciekła do reszty chłopaków. Przymknąłem powieki jeszcze raz, przypominając sobie jej wspaniały zapach i delikatny dotyk jej rąk. Nie dało się ukryć, że zaczynałem przez nią wariować. Ale nie mogłem przestać o niej myśleć jak o zwykłej fance.
Robiła sobie właśnie zdjęcie z Harrym i zauważyłem, że obejmuje go podobnie jak mnie, a chłopak odwzajemnia jej gest całując ją dodatkowo w policzek. Poczułem jak coś ściska mój żołądek. Nie chciałem, żeby ktokolwiek inny dotykał ją w ten sposób i pragnąłem tylko, żeby ona wreszcie poczuła to, co czuję ja. Właściwie sam jeszcze dokładnie nie wiedziałem co to jest, ale na pewno coś, czego nie dało się zignorować. Ostatni raz czułem się tak, gdy poznałem swoją byłą dziewczynę... Ale nie to niemożliwe... Przecież ja jej nie...
- Liam? - usłyszałem nad głową głos Louisa, który jakoś sprowadził mnie na ziemię. - Nic ci nie jest, stary?
- Nie, wszystko w porządku – zapewniłem go i uśmiechnąłem się na potwierdzenie moich słów, chociaż niezbyt mi to wychodziło. Brunet jednak chyba dał się przekonać i tylko pokiwał głową.
O czym to ja...?
- Hej, Liam! - zawołał wysoki głos blondwłosej dziewczyny. Uśmiechnąłem się na samą myśl o niej, ale zaraz uświadomiłem sobie przykrą rzeczywistość i obraz jej przytulającej się do Harrego. Podbiegła do mnie radośnie niosąc w ręku kartkę i wręczyła mi ją, a do drugiej dłoni wsadziła długopis.
- Mogę cię prosić o autograf? - spytała niepewnie, a ja przytaknąłem.
- Dla?
- Dla [T.I.] - odparła, a ja podpisałem się na czystym, białym papierze. - Dzięki wielkie – powiedziała, po czym uniosła się na palcach i przycisnęła swoje usta do mojego policzka. Przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele, wyprowadzając mnie z równowagi. Oderwała się za krótką chwilę i patrzyła na mnie zaskoczonego jej szybkim posunięciem. Niewątpliwie chciałem ponownie poczuć jej pełne wargi na swojej skórze, a może nawet...
- Coś się stało? - usłyszałem słowa wypadające z jej ust, a po chwili donośny krzyk menadżera, o tym, że już niedługo wchodzimy na scenę i musimy się pożegnać.
Chłopaki ucałowali w policzek każdą dziewczynę. One poszły ze smutnymi minami w jedną stronę, a chłopcy za kulisy. Spojrzałem w oczy blondynce, która nadal stała przede mną oczekując odpowiedzi. Widząc zbliżającego się w naszą stronę Paula bez zbędnych wyjaśnień wpiłem się w usta dziewczyny, która stała oniemiała, lecz zaraz niepewnie odwzajemniła pocałunek. Oderwałem się od niej niechętnie i pogładziłem kciukiem jej rozpalony policzek.
- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy... - powiedziałem głosem przepełnionym nadzieją i odszedłem, a gdy odwróciłem się, aby ostatni raz na nią spojrzeć zaskoczona zmierzała w stronę wyjścia. Jednak to nie było miłe zaskoczenie. To był wzrok w stylu 'Co ja do cholery zrobiłam?!'. Złapała się za głowę i wybiegła z sali. Mój wzrok był cały czas zatrzymany na miejscu, w którym jeszcze przed chwilą stała. Nie mogłem uwierzyć w jej zachowanie. Nie ma nic gorszego niż nieodwzajemnione uczucie.

~*~

Rozglądałem się po widowni szukając jej postaci. Było to niezmiernie trudne, gdyż już nie raz pomyliłem [T.I.] z podobną do niej dziewczyną. Zawiedziony nieudanymi poszukiwaniami i rozgoryczony porażką odwróciłem się tyłem do fanów i podszedłem do najbliżej leżącej butelki. Odkręciłem korek i przystawiłem wodę do ust wypijając połowę zawartości. Odstawiłem napój na swoje miejsce i zerknąłem na chłopaków.
Niall szalał na gitarze elektrycznej, przez co na widowni słychać było pisk. On zawsze umiał... no nie oszukujmy się... podniecić każdą fankę najbardziej z nas wszystkich. Miał swój urok i poczucie humoru, przez co mieliśmy zawsze niezły ubaw. Jego śmiech był naprawdę zaraźliwy.
Louis wygłupiał się tańcząc i śmiejąc się do publiczności. Robił śmieszne miny i podchodził do krawędzi sceny wyciągając ręce w stronę widowni. Zabrał jednemu ochroniarzowi, który stał do niego tyłem czapkę z głowy i założył ją sobie paradując wzdłuż sceny i przyprawiając tym dziewczyny o salwy śmiechu.
Zayn zmierzał właśnie w moją stronę uśmiechając się promiennie. Odliczył na palcach do pięciu po czym oboje zaczęliśmy śpiewać naszą wspólną część. Na zakończenie podeszliśmy do siebie i objęliśmy się ramionami. Zaśmialiśmy się i usiedliśmy na podeście pokazując sobie nawzajem plakaty, które wznosiły w górę nasze dziewczyny. Jeden spodobał mi się najbardziej. Był naprawdę duży. Widniał na nim rysunek naszej piątki. Każdy z nas był podpisany, a na samej górze kolorowymi literami narysowany był napis 'This Is Us'.
Zerknąłem na dziewiętnastolatka w burzy brązowych loków na głowie. Nie były już one tak widoczne jak kiedyś, ale nadal wzbudzał niemałe zainteresowanie u płci przeciwnej. Harry śpiewał akurat swoją solówkę i biegał po scenie jak szalony. Ten chłopak miał zawsze najwięcej energii i w jego towarzystwie nie sposób było usiedzieć w miejscu dłużej niż piętnaście minut.
Przypomniał mi widok [T.I.] wtulonej w jego tors i jego usta muskające jej policzek. Nie byłem na niego zły, lecz byłem zły na nią. Nie sądziłem, że dziewczyna może dać mi... kosza. To chyba bolało mnie najbardziej. Nie chciałem być odrzucony, a jednak tak się stało. A może odebrałem jej sygnały niewłaściwie?
Zayn wskazywał palcem jakieś miejsce na widowni. Był to niedaleki sektor i można było rozpoznać twarz dziewczyny, która tam stała. Mogłem być pewny, że była nią [T.I.]. Rozpoznałem jej piękne, długie włosy i czarujący uśmiech. Machała ręką w naszą stronę, więc momentalnie to odwzajemniłem. Zorientowałem się jednak, że nie zrobiła tego do mnie, lecz do któregoś innego z chłopaków. Kolejny raz tego wieczoru pękło mi serce.
Ona przecież o tym nie wiedziała i dalej skakała rozweselona do rytmów piosenki, którą właśnie śpiewaliśmy.
Nikt nie widział tego co stało się za kulisami, oprócz Paula. Ale kompletnie nikt nie wiedział o uczuciach jakie władały moim sercem w tym momencie. Czułem się oszukany.
Nie potrafiłem oderwać wzroku od jej sylwetki, która obróciła się w bok i jakby czegoś wypatrywała. Na jej twarzy zagościł słabo widoczny z mojej perspektywy uśmiech i trwał tak dopóki nie zasłonił go widok wysokiego blondyna wpadającego w jej ramiona. Odsunęli się trochę od siebie, by już za chwilę zamknąć swoje usta w namiętnym pocałunku.
Nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek będę cierpiał tak jak teraz. Okazało się, że osoba, która w jednej chwili odmieniła moje życie, ma kogoś i całuje się z nim na moich oczach. Lecz skąd ona może o tym wiedzieć? Nie może wiedzieć, że ten dzień na początku wydawał się najpiękniejszym dniem w moim życiu, ale kończy się jak koszmar. Widoku osoby, którą się kocha, z innym nie życzyłbym najgorszemu wrogowi.
Patrzyłem na nich szczęśliwych swoją obecnością, gdy zdałem sobie sprawę, że ostatnie kawałki mojego serca wymiótł z mojego ciała niewidoczny wiatr. Nie pozostało z niego nic.

~*~

Do końca koncertu obserwował ją w tłumie. Patrzył jak uśmiechnięta wtula się w ciało swojego chłopaka, a ten obejmuje ją silnymi ramionami. 'Nie martw się, moje nie są gorsze' pomyślał brunet patrząc na niego spod ściągniętych brwi.
Poczuł, że ktoś dźga go palcem w bok. Posłał chłopakowi z postawionymi na żel czarnymi włosami pytające spojrzenie.
- Twoja solówka Li... - powiedział chłopak szeptem odsuwając mikrofon od siebie.
Liam zerknął w stronę gitarzysty i pokiwał głową. Zaśpiewał, co miał zaśpiewać i na powrót zaczął wypatrywać dziewczyny. Jednak jej już tam nie było. Ani jej blondyna. Rozglądał się niespokojnie po arenie chcąc znów zobaczyć jej piękną postać. Nie sposób mu było zapomnieć tak niesamowitej osoby. Wstał z podestu i podszedł do brzegu sceny. Przemierzył wzrokiem najodleglejsze fragmenty sektorów wypełnionych po brzegi ludźmi, ale jej nie znalazł.
Na jego ramieniu spoczęła dłoń co spowodowało, że odwrócił się w stronę owej osoby. To znów Zayn. Tym razem to on mierzył go zdziwionym spojrzeniem. Widząc, że nic nie wskóra Mulat przytulił go jak najprawdziwszy przyjaciel. Nie chciał się na pewno narzucać, a tylko mu pomóc. Poklepał go pocieszająco po plecach i wrócił razem z nim na przydzielone im miejsca. Jednak zanim zdążyli dołączyć do przyjaciół, ci przecięli im drogę na środku sceny.
Rozbrzmiewały ostatnie takty ich kończącej ten wieczór piosenki. Stanęli obok siebie i objęli się ramionami tworząc zamknięty dla świata krąg. Zgasły światła, a po arenie rozeszły się krzyki, gwizdy zachwytu i oklaski. Chłopcy zbiegli za kulisy jednak przez panującą ciemność nie dostrzegli, że zostawili na parkiecie Liama. Przykucnął w miejscu i spuścił głowę zamykając oczy. Nikt nie widział, że z tych przecudownych czekoladowych tęczówek na drewnianą posadzkę ściekają słone łzy...

                                                                                                                             ~A

5 komentarzy:

  1. Matko popłakałam się normalnie. Piękny imagin. Taki inny, ale bardzo ciekawy. Z niecierpliwością czekam na następne. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin jest genialny, ale... kurcze no nie lubię jak Liam jest smutny :(

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKI ♥
    Czekam na kolejny :)
    just-you-and-one-direction.blogspot.com
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten blog został nominowany do Liebster Blog Awards! Więcej informacji o LBA na moim blogu: http://you-were-my-summer-love-imaginy1d.blogspot.com/ ! :)

    OdpowiedzUsuń