Jeszcze raz przepraszamy za opóźnienia, ale nie jest to tylko nasza wina :)
A teraz imagin ;)
Mam nadzieję, że się spodoba i proszę, żebyście podzielili się ze mną swoją opinią ♥
_______________________________________________________________________________
Ostatnie
kilka dziewczyn podeszło do nas i zaczęliśmy rozmawiać. Pytały
się nas o najróżniejsze rzeczy poczynając od ulubionej piosenki,
na ilości butów kończąc.
Zza
kilku z nich ściśniętych w zwartą grupkę wyłoniła się jeszcze
jedna postać. Dziewczyna była dosyć niska, przez co nie było jest
wcześniej zbytnio widać. Miała długie, blond włosy i duże,
błękitne oczy, które niewątpliwie dodawały jej uroku.
Uśmiechnęła się niepewnie, a jej policzki pokrył delikatny
rumieniec. Przygryzła wargę patrząc na mnie. Wyglądała jakby
zastanawiała się co ma powiedzieć. Poprawiła swoją spódniczkę
i odchrząknęła odwracając speszony wzrok. Dopiero wtedy
zorientowałem się, że patrzę na nią intensywnie, przygryzając
dolną wargę. Otrząsnąłem się i uśmiechnąłem do niej
nieśmiało. Ta odwzajemniła mój gest i już trochę odważniej
zaczęła mówić.
- Liam,
czy to prawda, że już nie jesteś ze swoją dziewczyną? - zapytała
mnie swoim piskliwym głosem, przez który miałem ochotę się
rozpłynąć.
- Emm..
Tak, to prawda. Nie jesteśmy już razem. – powiedziałem,
wspominając swoją już byłą dziewczynę, do której jeszcze
dzisiaj rano chciałem jak najbardziej wrócić, a teraz była mi
zwyczajnie obojętna. Nie wiem co się ze mną działo, ale sądziłem,
że w moich zmiennych upodobaniach maczała palce ta nieziemska
blondynka. Pokiwała głową i uśmiechnęła się pocieszająco,
jakby współczuła mi tego. Nie chciałem tego, więc nie
zareagowałem.
Rozmawialiśmy
jeszcze trochę, po czym przyszedł czas na zdjęcia. Ustawialiśmy
się w różnych najgłupszych pozycjach, rozśmieszając tym
dziewczyny, które w końcu zaczęły brać z nas przykład i same
robiły głupie miny. W pewnym momencie ta, która wzbudziła we mnie
zachwyt podeszła do mnie i objęła mnie w pasie, a fotograf zrobił
nam kilka zdjęć. Korzystając z okazji zacisnąłem uścisk na jej
drobnym ciele i zanurzyłem twarz w jej włosach, zamykając oczy.
Trwaliśmy tak dosyć długo, ale kiedyś musiała nadejść chwila
rozłąki. Odsunęła się ode mnie szybko i uciekła do reszty
chłopaków. Przymknąłem powieki jeszcze raz, przypominając sobie
jej wspaniały zapach i delikatny dotyk jej rąk. Nie dało się
ukryć, że zaczynałem przez nią wariować. Ale nie mogłem
przestać o niej myśleć jak o zwykłej fance.
Robiła
sobie właśnie zdjęcie z Harrym i zauważyłem, że obejmuje go
podobnie jak mnie, a chłopak odwzajemnia jej gest całując ją
dodatkowo w policzek. Poczułem jak coś ściska mój żołądek. Nie
chciałem, żeby ktokolwiek inny dotykał ją w ten sposób i
pragnąłem tylko, żeby ona wreszcie poczuła to, co czuję ja.
Właściwie sam jeszcze dokładnie nie wiedziałem co to jest, ale na
pewno coś, czego nie dało się zignorować. Ostatni raz czułem się
tak, gdy poznałem swoją byłą dziewczynę... Ale nie to
niemożliwe... Przecież ja jej nie...
- Liam?
- usłyszałem nad głową głos Louisa, który jakoś sprowadził
mnie na ziemię. - Nic ci nie jest, stary?
- Nie,
wszystko w porządku – zapewniłem go i uśmiechnąłem się na
potwierdzenie moich słów, chociaż niezbyt mi to wychodziło.
Brunet jednak chyba dał się przekonać i tylko pokiwał głową.
O czym
to ja...?
- Hej,
Liam! - zawołał wysoki głos blondwłosej dziewczyny. Uśmiechnąłem
się na samą myśl o niej, ale zaraz uświadomiłem sobie przykrą
rzeczywistość i obraz jej przytulającej się do Harrego. Podbiegła
do mnie radośnie niosąc w ręku kartkę i wręczyła mi ją, a do
drugiej dłoni wsadziła długopis.
- Mogę
cię prosić o autograf? - spytała niepewnie, a ja przytaknąłem.
- Dla?
- Dla
[T.I.] - odparła, a ja podpisałem się na czystym, białym
papierze. - Dzięki wielkie – powiedziała, po czym uniosła się
na palcach i przycisnęła swoje usta do mojego policzka. Przyjemne
ciepło rozlało się po moim ciele, wyprowadzając mnie z równowagi.
Oderwała się za krótką chwilę i patrzyła na mnie zaskoczonego
jej szybkim posunięciem. Niewątpliwie chciałem ponownie poczuć
jej pełne wargi na swojej skórze, a może nawet...
- Coś
się stało? - usłyszałem słowa wypadające z jej ust, a po chwili
donośny krzyk menadżera, o tym, że już niedługo wchodzimy na
scenę i musimy się pożegnać.
Chłopaki
ucałowali w policzek każdą dziewczynę. One poszły ze smutnymi
minami w jedną stronę, a chłopcy za kulisy. Spojrzałem w oczy
blondynce, która nadal stała przede mną oczekując odpowiedzi.
Widząc zbliżającego się w naszą stronę Paula bez zbędnych
wyjaśnień wpiłem się w usta dziewczyny, która stała oniemiała,
lecz zaraz niepewnie odwzajemniła pocałunek. Oderwałem się od
niej niechętnie i pogładziłem kciukiem jej rozpalony policzek.
- Mam
nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy... - powiedziałem
głosem przepełnionym nadzieją i odszedłem, a gdy odwróciłem
się, aby ostatni raz na nią spojrzeć zaskoczona zmierzała w
stronę wyjścia. Jednak to nie było miłe zaskoczenie. To był
wzrok w stylu 'Co ja do cholery zrobiłam?!'. Złapała się za głowę
i wybiegła z sali. Mój wzrok był cały czas zatrzymany na miejscu,
w którym jeszcze przed chwilą stała. Nie mogłem uwierzyć w jej
zachowanie. Nie ma nic gorszego niż nieodwzajemnione uczucie.
~*~
Rozglądałem
się po widowni szukając jej postaci. Było to niezmiernie trudne,
gdyż już nie raz pomyliłem [T.I.] z podobną do niej dziewczyną.
Zawiedziony nieudanymi poszukiwaniami i rozgoryczony porażką
odwróciłem się tyłem do fanów i podszedłem do najbliżej
leżącej butelki. Odkręciłem korek i przystawiłem wodę do ust
wypijając połowę zawartości. Odstawiłem napój na swoje miejsce
i zerknąłem na chłopaków.
Niall
szalał na gitarze elektrycznej, przez co na widowni słychać było
pisk. On zawsze umiał... no nie oszukujmy się... podniecić
każdą fankę najbardziej z nas wszystkich. Miał swój urok i
poczucie humoru, przez co mieliśmy zawsze niezły ubaw. Jego śmiech
był naprawdę zaraźliwy.
Louis
wygłupiał się tańcząc i śmiejąc się do publiczności. Robił
śmieszne miny i podchodził do krawędzi sceny wyciągając ręce w
stronę widowni. Zabrał jednemu ochroniarzowi, który stał do niego
tyłem czapkę z głowy i założył ją sobie paradując wzdłuż
sceny i przyprawiając tym dziewczyny o salwy śmiechu.
Zayn
zmierzał właśnie w moją stronę uśmiechając się promiennie.
Odliczył na palcach do pięciu po czym oboje zaczęliśmy śpiewać
naszą wspólną część. Na zakończenie podeszliśmy do siebie i
objęliśmy się ramionami. Zaśmialiśmy się i usiedliśmy na
podeście pokazując sobie nawzajem plakaty, które wznosiły w górę
nasze dziewczyny. Jeden spodobał mi się najbardziej. Był naprawdę
duży. Widniał na nim rysunek naszej piątki. Każdy z nas był
podpisany, a na samej górze kolorowymi literami narysowany był
napis 'This Is Us'.
Zerknąłem
na dziewiętnastolatka w burzy brązowych loków na głowie. Nie były
już one tak widoczne jak kiedyś, ale nadal wzbudzał niemałe
zainteresowanie u płci przeciwnej. Harry śpiewał akurat swoją
solówkę i biegał po scenie jak szalony. Ten chłopak miał zawsze
najwięcej energii i w jego towarzystwie nie sposób było usiedzieć
w miejscu dłużej niż piętnaście minut.
Przypomniał
mi widok [T.I.] wtulonej w jego tors i jego usta muskające jej
policzek. Nie byłem na niego zły, lecz byłem zły na nią. Nie
sądziłem, że dziewczyna może dać mi... kosza. To chyba bolało
mnie najbardziej. Nie chciałem być odrzucony, a jednak tak się
stało. A może odebrałem jej sygnały niewłaściwie?
Zayn
wskazywał palcem jakieś miejsce na widowni. Był to niedaleki
sektor i można było rozpoznać twarz dziewczyny, która tam stała.
Mogłem być pewny, że była nią [T.I.]. Rozpoznałem jej piękne,
długie włosy i czarujący uśmiech. Machała ręką w naszą
stronę, więc momentalnie to odwzajemniłem. Zorientowałem się
jednak, że nie zrobiła tego do mnie, lecz do któregoś innego z
chłopaków. Kolejny raz tego wieczoru pękło mi serce.
Ona
przecież o tym nie wiedziała i dalej skakała rozweselona do rytmów
piosenki, którą właśnie śpiewaliśmy.
Nikt
nie widział tego co stało się za kulisami, oprócz Paula. Ale
kompletnie nikt nie wiedział o uczuciach jakie władały moim sercem
w tym momencie. Czułem się oszukany.
Nie
potrafiłem oderwać wzroku od jej sylwetki, która obróciła się w
bok i jakby czegoś wypatrywała. Na jej twarzy zagościł słabo
widoczny z mojej perspektywy uśmiech i trwał tak dopóki nie
zasłonił go widok wysokiego blondyna wpadającego w jej ramiona.
Odsunęli się trochę od siebie, by już za chwilę zamknąć swoje
usta w namiętnym pocałunku.
Nie
sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek będę cierpiał tak jak teraz.
Okazało się, że osoba, która w jednej chwili odmieniła moje
życie, ma kogoś i całuje się z nim na moich oczach. Lecz skąd
ona może o tym wiedzieć? Nie może wiedzieć, że ten dzień na
początku wydawał się najpiękniejszym dniem w moim życiu, ale
kończy się jak koszmar. Widoku osoby, którą się kocha, z innym
nie życzyłbym najgorszemu wrogowi.
Patrzyłem
na nich szczęśliwych swoją obecnością, gdy zdałem sobie sprawę,
że ostatnie kawałki mojego serca wymiótł z mojego ciała
niewidoczny wiatr. Nie pozostało z niego nic.
~*~
Do końca koncertu obserwował ją w tłumie. Patrzył jak uśmiechnięta wtula się w ciało swojego chłopaka, a ten obejmuje ją silnymi ramionami. 'Nie martw się, moje nie są gorsze' pomyślał brunet patrząc na niego spod ściągniętych brwi.
Poczuł, że ktoś dźga go palcem w bok. Posłał chłopakowi z postawionymi na żel czarnymi włosami pytające spojrzenie.
- Twoja solówka Li... - powiedział chłopak szeptem odsuwając mikrofon od siebie.
Liam zerknął w stronę gitarzysty i pokiwał głową. Zaśpiewał, co miał zaśpiewać i na powrót zaczął wypatrywać dziewczyny. Jednak jej już tam nie było. Ani jej blondyna. Rozglądał się niespokojnie po arenie chcąc znów zobaczyć jej piękną postać. Nie sposób mu było zapomnieć tak niesamowitej osoby. Wstał z podestu i podszedł do brzegu sceny. Przemierzył wzrokiem najodleglejsze fragmenty sektorów wypełnionych po brzegi ludźmi, ale jej nie znalazł.
Rozbrzmiewały ostatnie takty ich kończącej ten wieczór
piosenki. Stanęli obok siebie i objęli się ramionami tworząc
zamknięty dla świata krąg. Zgasły światła, a po arenie rozeszły
się krzyki, gwizdy zachwytu i oklaski. Chłopcy zbiegli za kulisy
jednak przez panującą ciemność nie dostrzegli, że zostawili na
parkiecie Liama. Przykucnął w miejscu i spuścił głowę zamykając
oczy. Nikt nie widział, że z tych przecudownych czekoladowych
tęczówek na drewnianą posadzkę ściekają słone łzy...
~A
Matko popłakałam się normalnie. Piękny imagin. Taki inny, ale bardzo ciekawy. Z niecierpliwością czekam na następne. Pozdro
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńImagin jest genialny, ale... kurcze no nie lubię jak Liam jest smutny :(
OdpowiedzUsuńBOSKI ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
just-you-and-one-direction.blogspot.com
Agan :*
Ten blog został nominowany do Liebster Blog Awards! Więcej informacji o LBA na moim blogu: http://you-were-my-summer-love-imaginy1d.blogspot.com/ ! :)
OdpowiedzUsuń