j

j

sobota, 28 września 2013

#60 Niall | cz.1

Dla osoby, która właśnie to czyta . ♥ 
- W piątek domówka u mnie, pamiętasz ? – zapytał w którymś momencie Greg
- Taaa… - przytaknąłem kreśląc długopisem niewyraźne szlaczki układające się w coś na przykład nieudanego domku
- Stary, co z tobą ? To będzie najlepsza impreza jak dotąd ! – powiedział entuzjastycznie starając się nie zwracać uwagi Wiedźmy – naszej matematyczki. WIEDŹMA. Tak właśnie ją nazywaliśmy. Czemu ? Sam nie wiem .. Pewnie dlatego, że jej nos jest dziwnie zniekształcony, nosi staromodne sukienki za kolana, ma lekko poczochrane brązowe włosy do ramion i odznacza się swoimi jakże nie pasującymi do reszty żółtymi skarpetkami, które są nieodłączną częścią jej garderoby. Tak właśnie wygląda. Jest dziwna i nietypowa, ale ją lubimy. Jest bardzo wyrozumiała i dobra w tym co robi. Nie lubię matmy i jej nie rozumiem, ale słuchając jej wykładów często potrafię pojąć kilka rzeczy.
- To nasza szósta lekcja i jestem serio mega zmęczony. Daj mi odsapnąć. A co do imprezy to zobaczymy czy będzie najlepsza. – zaśmiałem się cicho, ale chyba nie tak cicho jak miałem zamiar, bo matematyczka przeniosła na mnie swój wzrok i przerwała swój wykład
- Pan Horan. Niall Horan. Twoje zaangażowanie na lekcji jest nieprawdopodobne. Może podasz nam rozwiązanie, które już dawno powinieneś mieć w zeszycie ? – zapytała poirytowana
- Myślę, że pani zrobi to tysiąc razy lepiej. – przygryzłem dolną wargę uśmiechając się słodko.
Zawsze to robiłem, kiedy podpadłem jakiejś nauczycielce. I zawsze działało. Potrafiłem owinąć sobie każdą wokół palca. Bawiło mnie to. W końcu usłyszałem westchnięcie. Czyli po raz kolejny się udało.
- Oh, Niall nie wiem jak ty to robisz, ale to działa. Tym razem ci odpuszczę, ale uważaj. Ostrzegam cię jasne ?
- Oczywiście pani Carter . – opowiedziałem zawadiacko i usłyszałem dźwięk dzwonka.
Wstałem z miejsca pakując swoje rzeczy do plecaka zarzucając go na plecy, po czym zaczekałem na Grega. Wyszliśmy z klasy idąc przed siebie mijając innych uczniów. Niektórzy stali pod ścianą z głową w książce, inni siedzieli na podłodze łapczywie wpychając do buzi kanapki, batony i tego typu rzeczy, wiele dziewczyn dało zauważyć się w łazience stojących przed lustrem  i poprawiających swój makijaż, a jeszcze inni po prostu stali w swojej grupie znajomych rozmawiając o wielu rzeczach. Można powiedzieć, że ja należałem właśnie do tego typu. Znajdowałem się w ELICIE szkoły. Sam się dziwiłem jak to zrobiłem i czemu akurat ja. Ale tak właśnie było. W końcu dotarliśmy z Gregiem do naszej grupy i przywitaliśmy się z nimi. Derek, Mike, Beth, Judy, Bill, Olivia, ja i Greg. To był właśnie mniej więcej nasz skład. Zaczęliśmy gadać o imprezie Grega omawiając każdy jej szczegół. Niezbyt się w nią zaangażowałem, bo po kilku minutach byłem wyraźnie znudzony. Rozejrzałem się i przyłapałem [T.I.] lustrującą mnie od dołu do góry. Zaśmiałem się cicho, a ona chyba zorientowała się, że ja to zauważyłem. Widziałem jak na jej policzkach pojawiają się szkarłatne rumieńce dodające jej niesamowitego uroku. Chyba miała zamiar udawać, że nic się nie stało, bo zaraz odwróciła wzrok i wdała się w rozmowę z przyjaciółką. Nie wiem czemu, ale ta dziewczyna od kilku dni zadręcza moje myśli. Teraz to ja zlustrowałem ją. Miała na sobie białe conversy, szare rurki doskonale podkreślające jej długie, szczupłe nogi i jasny sweterek. Poprawiła swoje długie blond włosy zaczesując je do tyłu. Widziałem tylko jej profil, ale mogłem zauważyć jej piękne brązowe wiecznie roześmiane oczy wpatrujące się teraz w jej przyjaciółkę. Na jej twarzy chyba zawsze gościł uśmiech i to dodawało jej nadzwyczajnego wdzięku, który w niej kochałem. Nie byłem świadomy tego jaki ta dziewczyna miała na mnie wpływ. To dziwne. Bo zwykle nie przywiązywałem dużej wagi do dziewczyn. Owszem miałem ich wiele w swoim życiu, ale traktowałem je … jakby to nazwać niepoważnie ? Tak. To odpowiednie określenie. Po prostu jak śmieci. A ona była inna. Całkiem inna.
- Niall ? Znowu się jej przyglądasz ? – usłyszałem głos Billa
- Jakoś tak . – próbowałem się jakoś od tego wymigać i nie rozpoczynać tego tematu
- Nooo… swoją drogą ładna jest. – przyznał Derek
- Ale czemu akurat ona ?
- Nie mam pojęcia. Po prostu się różni od swoich rówieśniczek. Coraz częściej przykuwa moją uwagę.
- No to zaproś ją na imprezę.
- Nieee… To zaraz przejdzie. W końcu to tylko laska no nie ? – zaśmiałem się, ale kłamałem, bo to co powiedziałem nie było prawdą nawet w najmniejszym ułamku.
Nasze towarzystwo wypełnił głośny śmiech nietrwający długo, bo niespodziewanie podszedł do nas nasz wuefista i zaczął mówić:
- Greg, Niall, Judy, Beth zgłosiliście się do składu pływackiego uczestniczącego w większości zawodach. Było tylko 6 miejsc i z waszej czwórki dostał się tylko Niall. Gratuluję. Zasługujesz na to. A teraz chodź za mną. Poznasz pozostałych członków grupy. Mówiłem już twojemu wychowawcy, że spóźnisz się na ostatnią lekcję, więc niczym się nie martw i chodź za mną.
- Wow . Dziękuję .
Pożegnałem się ze znajomymi i podążyłem za nauczycielem. Po kilku minutach znaleźliśmy się przed mahoniowymi drzwiami gabinetu, w którym przebywali zwykle wuefiści. Pan Smith mocno popchnął drzwi przed siebie ukazując wnętrze pomieszczenia. Zlustrowałem je uważnie i zobaczyłem kilka osób siedzących na jasnej skórzanej kanapie. Tylko jedna z nich przykuła moją uwagę. [T.I.]. Siedziała na samym brzegu oblizując swoje wargi. A kiedy zauważyła, że wszedłem do środka speszyła się i spuściła głowę w dół bawiąc się nerwowo swoimi smukłymi palcami. Uśmiechnąłem się łobuzersko i pokręciłem głową z rozbawieniem.
- Więc to jest ten skład pan powiada tak ?
- Dokładnie. Wybrałem was, bo jak stwierdziłem byliście najlepsi. Mam nadzieję, że się na was nie zawiodę. Zajęcia są we wtorki i piątki po lekcjach. Wszyscy kończycie o tej samej porze, więc nie ma żadnego problemu. To są wasze klucze od szafek. Idźcie się rozejrzeć i zmykajcie już. Do zobaczenia. – powiedział i wręczył nam klucze.
Pokierowaliśmy się do szafek dla sportowców i zaczęliśmy rozglądać się w poszukiwaniu swojej. Miałem numerek 24. Znalazłem i zobaczyłem, że obok stoi [T.I.]. Zobaczyła, że się zbliżam i przygryzła nerwowo dolną wargę unikając mojego wzroku. Oparłem się o szafkę i zacząłem:
- Słodka jesteś jak tak się denerwujesz .. I to na dodatek przez moją osobę. – uśmiechnąłem się i zobaczyłem jej zakłopotanie – Tak ogólnie to nie przedstawiliśmy się sobie oficjalnie. Niall. Niall Horan. – podałem jej rękę
- Tak, wiem. [T.I.]. – uścisnęła moją rękę i gdy to zrobiła poczułem dreszcz przechodzący przez moje ciało.
- Więc jesteśmy razem w drużynie. Gratulacje.
- Taaak. Dziękuję i wzajemnie. – mówiła swoim słodkim niepewnym głosem
- Wyluzuj mała.. Jesteś strasznie spięta. – zachichotałem i przejechałam kciukiem po jej policzku
- Przepraszam Niall, ale muszę już iść. Do zobaczenia.  – poprawiła swoją grzywkę opadającą na jej czoło uśmiechając się do mnie uroczo, po czym zaczęła kierować się w stronę wyjścia
- Jeszcze będziesz mojaa… - szepnąłem do siebie, gdy szatnia opustoszała i pozostałem w niej zupełnie sam.
___________________________________________________________
Wow ! To już 60 imagin . Pamiętam jak dopiero zaczynałyśmy. Czas zleciał nam niezwykle szybko. Dziękujemy, że jesteście z nami i kochamy was . ♥
A oto Nialler, którego dawno nie było. 
Właściwie to taka zapowiedź wprowadzająca w rozwój akcji. 
Nie wiem ile ten imagin będzie miał części. Zależy to od tego jak dużo pomysłów przyjdzie mi do głowy. 
Jak zwykle proszę o komentarze . ;p 
~N

3 komentarze:

  1. Swietny jak zwykle czekam z niecierpliwoscia na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski... Już się nie mogę doczekać kolejnej części ^^
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Niech będzie następna część, oki?
    Nialler musi mnie zdobyć :D
    Nina xx

    believe-in-1d-imaginy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń