Cieszę się, że mogę podzielić się z Wami tą historią. Można powiedzieć, że jest osobista i dzięki temu bardzo przyjemnie mi się ją pisze.
Niecodziennie, bo teraz macie wybór, którego chłopaka z 1D chcecie podstawić pod bohatera tego imagina. Daję Wam pełne pole do popisu :)
Planuję kilka części, więc na pewno nie będziecie się nudzić ;)
Tę historię dedykuję Ani, Natalii i Oli . Kocham Was dziewczyny i mam nadzieję, że Wam się szczególnie spodoba! <3
ENJOY xx
PS Byłoby mi miło, gdybyście powiedziały kogo wybrałyście :)
________________________________________________________________________________
Wybiegła
z domu, w pośpiechu zapominając zamknąć drzwi. Była zmuszona
wrócić się i klnąc pod nosem przekręciła kluczyk w zamku, po
czym oddaliła się warcząc i wzdychając. Posłała swoje aktualne
zmartwienia w niepamięć i przyspieszyła kroku, zmagając się z
odbijającą się od jej ud ciężką torbą. Ponownie przeklęła
pod nosem i puściła się biegiem, a długi płaszcz w kolorze khaki
mocno szeleścił przez dodatkowo wiejący, silny wiatr.
Dotarła
do bramy, z której schodziła jasnozielona farba, a wieloletnie
odkładanie odnowienia miejsca dołożyło swoje grosze do
zniszczenia wjazdu na teren placówki. Nie zmniejszając tempa minęła
furtkę, przytrzymując się słupka, a jej granatowo-biała, krótka
mitenka ślizgnęła się o jego powierzchnię. O mały włos nie
zaliczyła upadku podczas lądowania z wysokiego podskoku, którego
nawet by się po sobie nie spodziewała. Dzięki swojemu wyczynowi
polepszyła sobie nieznacznie humor, jednak nadal władał nią
pośpiech.
Zatrzymała
się na wyłożonym płytami fragmencie wcześniej żwirowej drogi i
musiała szybko zdecydować, który kierunek obrać, aby być choć
trochę wcześniej. Zdecydowała, że okrąży budynek z lewej
strony, gdzie ruch był zazwyczaj mniejszy, a pod ciągnącą się
daleko bramą z drutu ustawione były, lepiej lub gorzej, rowery.
Wybiegając zza rogu doszła do wniosku, że jednak idąc bądź w
jej przypadku – pędząc – drugą stroną, skróciłaby sobie
czas o kilka cennych sekund. Po raz setny w ciągu pięciu minut w
jej umyśle utworzyła się wiązanka przekleństw, a na jej twarzy
zagościł grymas, jednak nie dbała o to, lecz usilnie wpatrywała
się w czerwoną kostkę chodnikową, wyłożoną na placu, nawet
tego nie zauważając. Wcisnęła swoje dłonie do kieszeni
niezapiętego płaszcza i odrzuciła na bok ruchem głowy, spadające
na jej twarz włosy.
W
następnym momencie jej ciało zderzyło się z drugim, podobnym, a
ona sama zdezorientowana sytuacją i zaburzeniem jej równowagi,
bezwładnie osunęła się na ziemię. Zacisnęła mocno powieki i
potrząsnęła głową, po czym podniosła się na rękach i starała
się zidentyfikować źródło tego zamieszania.
Przed
jej oczami pojawiła się czyjaś dłoń, więc nie wahając się
dłużej, ujęła ją i dopiero potem zobaczyła chłopaka, który
jej pomógł. Znała go i to nawet bardzo dobrze. Miał, jak zwykle,
postawione włosy, jego tęczówki, najczęściej roześmiane, były
przepełnione strachem, a uśmiech, który nigdy nie schodził z jego
twarzy istniał w postaci małego zarysu. Rozsunął suwak swojej
czarnej kurtki, pociągając nosem.
-
Bardzo cię przepraszam – powiedział, a ona miała okazję
usłyszeć jego głos po raz pierwszy. - Nic ci się nie stało?
- Nie,
dziękuję – odparła i z wielką niechęcią spuściła głowę.
Przypomniała
sobie o swoim spóźnieniu i próbując się nie potknąć, wyminęła
chłopaka i wbiegła po schodach, pokonując co drugi stopień.
Pociągnęła za uchwyt masywnych drzwi, które otworzyły się z
cichym kliknięciem.
- Hej,
poczekaj chwilę! - usłyszała zza pleców, więc zatrzymała się i
wzdychając ciężko odwróciła się w stronę głosu. On podszedł
do niej i przygryzł wargi, gdyż nie wiedział od czego konkretnie
ma zacząć. - Tylko dwie sprawy i daję ci spokój – oświadczył,
patrząc na dziewczynę błagalnie.
Uległa,
lecz nie chcąc być za taką uznaną, wywróciła oczami, choć
przyszło jej to z trudnością. Skrzyżowała ręce na piersiach,
czekając na to, co miał jej do powiedzenia. - Ale szybko –
zastrzegła sobie, na co on pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Po
pierwsze, gdzie ci się tak spieszy? - spytał, budząc jej
niedowierzanie.
-
Zaspałam, a już jest po dzwonku! - krzyknęła, wyjaśniając
najoczywistszą, dla niej, pod Słońcem rzecz. - A ty co tu robisz?
Nie powinieneś siedzieć grzecznie w klasie?
On
jedynie zaśmiał się i postanowił tego nie komentować. - Jeszcze
jedno. Powiedz tym dwóm piszczącym dziewczynom, że to wszystko
widać i żeby przestały, bo zaczynają się robić wkurzające.
Przepraszam, że tak o nich mówię, nie znam ich, ale tym swoim
ciągłym gapieniem się na mnie i zapowietrzaniem się, gdy tylko
przejdę, wyrobiły sobie u mnie opinię głupich, natarczywych
nastolatek. Dobrze, że nie powiedziałem dzieci – wyjaśnił, a
brunetka wytrzeszczała coraz bardziej oczy z każdym słowem, które
padało z jego ust.
Otrząsnęła
się i postanowiła przerwać tą rozmowę jak najszybciej.
-
Posłuchaj, i tak już jestem spóźniona. Przekażę to dziewczynom,
a teraz na razie – wydukała szybko i z większą siłą otworzyła
drzwi wejściowe.
Z
ogromnym zaskoczeniem i zdezorientowaniem wparowała do budynku
szkoły.
Środy
i czwartki są najbardziej lubianymi, bądź pod innym względem nie,
dniami w szkole. Choć z pozoru nudna, lekcja matematyki dla trójki
z tych dziewczyn była chwilą odpoczynku i możliwością obgadania
tego i owego.
Przemierzając
korytarz na pierwszym piętrze zawzięcie rozprawiały o tym, czy ich
matematyczka sprawdziła ostatnie klasówki i narzekały na z
pewnością źle wykonane zadania i przykłady, co miało znaczyć,
że nie liczą na wysoką ocenę. Dotarły do końca korytarza, gdzie
mieściła się między innymi sala od owego przedmiotu i znalazły
się w damskiej toalecie, bez drzwi wejściowych, poprawiając w
szerokim lustrze swoje nieułożone włosy. Blondynka westchnęła
zmagając się ze swoją grzywką, ale po kilku daremnych próbach
dała sobie spokój i oparła się o ścianę, mając tym samym
idealny widok na korytarz.
Jej
twarz się nagle rozpogodziła, a sama ona siłując się z ciężkim
plecakiem oderwała się od ściany. Po cichu podeszła do niższej z
brunetek i przysunęła się bliżej jej ucha.
-
Swag tam stoi – wyszeptała, a przyjaciółka obdarzyła ją
uśmiechem i stuknęła drugą brunetkę w ramię.
Porozumiały
się bez słów i jak gdyby nigdy nic, wolnym krokiem zrobiły kółko
wokół pomieszczenia i zatrzymały się w rogu. Gdy tylko ich oczy
napotkały wspomnianą osobę, uśmiechnęły się i były pewne, że
mogą wracać do poprzednich czynności.
Chłopak,
który budził ich zainteresowanie nie był nie wiadomo jak
przystojny czy bogaty, ale według nich zasługiwał na ich
zainteresowanie. Z początku nie wiedziały o nim zupełnie nic,
chociażby jak ma na imię. Ubrany był wtedy w jasnobrązowe rurki i
czarną bluzę z rzucającym się w oczy napisem „SWAG”. Nie
wiedząc, jak mogłyby go nazywać, przekazując sobie informacje,
choćby takie jak w tej toalecie, ten napis przywołał pierwsze
skojarzenie. Najpierw, nieprzyzwyczajone, mówiły zazwyczaj „Ten
chłopak w bluzie ze swag'iem”, a dopiero później skróciły to.
Dziewczyny
nie chcąc się narzucać, a już tym bardziej zostać przyłapane na
lustrowaniu uczącego się trzy klasy wyżej kolegi wycofały się do
drugiej części toalety i rozsiadły się we wnęce nad kaloryferem.
Przyjemne ciepło przeszło przez ich ciała, przez ogrzewające je
urządzenie. Zaśmiały się, wspominając swoje wcześniejsze zachowanie, lecz jednogłośnie postanowiły zakończyć temat i
zacząć inną rozmowę.
Dyskutowały
właśnie o tym, dlaczego ich nauczyciel wuefu powinien być
natychmiastowo zwolniony z pracy bądź przynajmniej wymieniony na
bardziej „normalnego”, gdy ich konwersację przerwały tłumione
krzyki i piski dochodzące z wejścia do pomieszczenia. Zamilkły,
wpatrując się w dwie koleżanki z ich klasy podchodzące do nich z
wielkimi rogalami na twarzach. Ciemna blondynka z idealnie prostą
grzywką poprawiła swoją jasnoróżową torbę i wyjęła z niej
telefon w śmiesznej obudowie z białymi skrzydełkami. Podała go
wcześniej rozmawiającym i wróciła na swoją pozycję. Druga z
nich zaczesała swoje długie, czarne włosy do tyłu i uśmiechnęła
się jeszcze szerzej, po czym oblizała usta i spojrzała na
towarzyszkę. Wymieniły się porozumiewawczymi spojrzeniami i nadal
podekscytowane zaczęły mówić.
-
Boże, widziałyście Swaga? Jejku, jaki on słodki! Stał tam z
kolegami. Normalnie awww... - gadały bez ładu i składu, a ich ton
głosu był wyższy niż kiedykolwiek.
Jedna
z przyjaciółek siedzących na parapecie skrzywiła się, powodując
śmiech siedzącej obok niej brunetki, po czym przejechała dłonią
po twarzy, a po jej umyśle odbijało się tylko jedno zdanie: „Boże
kochany, z kim ja się koleguję...”
Oparła
się o zimne płytki ułożone na ścianach i skierowała swój wzrok
ku górze.
-
[T.I.], siedzisz teraz ze mną prawda? - usłyszała głos koleżanki
z różową torbą.
-
Ej, miałaś siedzieć ze mną! - odezwała się szatynka. - Przecież
umawiałyśmy się na początku roku!
-
Oh, nie wiem dziewczyny – odparła zrezygnowana. - Ustalcie to
między sobą.
Zeskoczyła
z podwyższenia i weszła do jednej z kabin, odizolowując się od
świata.
Jego
uwagę przykuł pisk, który ktoś starał się stłumić. Odwrócił
wzrok od kolegów i zobaczył dwie dziewczyny, uśmiechające się od
ucha do ucha, a niższa z nich przykładała dłoń do ust swojej
koleżanki. Ich spojrzenia się skrzyżowały, więc dziewczyny,
speszone, spuściły głowy i zniknęły w damskiej toalecie.
Przewrócił
oczami, zmęczony zachowaniem tych dwóch, gdyż stały się z tym
bardzo nachalne i chyba nie zdawały sobie sprawy z tego, że tak
bardzo widać to, co robią. Chłopak wrócił do rozmowy z kolegami,
lecz po chwili dotarł do niego wysoki, lecz cichy dźwięk, dobiegający
z pomieszczenia po jego lewej stronie. Westchnął, kręcąc
nieznacznie głową.
-
Co jest, stary? - spytał się jeden z jego przyjaciół, lecz widząc
jego wkurzoną minę, sam się domyślił. - Znowu twoje tajemnicze
adoratorki? Daj sobie spokój... W końcu im przejdzie.
On
tylko uśmiechnął się słabo i zatrzymał swój wzrok na swoich
butach.
-
Myślisz, że gdybym ubierał się jak ostatni idiota też by tak za
mną latały?
Blondyn
wzruszył ramionami.
-
Sądzę, że nawet nie raczyłyby na ciebie spojrzeć.
Ponownie
westchnął, rozmyślając jakie niektóre dziewczyny potrafiły być
powierzchowne.
-
Oby tylko niektóre... - szepnął tak cicho, by tylko on mógł to
usłyszeć.
~A
Wybrałam Harrego XD Już się nie mogę doczekać co będzie dalej...
OdpowiedzUsuńAgan :*
BOŻE BOŻE BOŻE DAWAJ NN PROSZE <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3 NATKA SE GRZYWKE POPRAWIALA <3
OdpowiedzUsuńWybrałam Nialla <3 czekam na kolejny,jestem ciekawa co dalej :)
OdpowiedzUsuń♥ Nieziemski!
OdpowiedzUsuń