j

j

poniedziałek, 25 listopada 2013

#66 Liam | cz.3


Jego usta lekko musnęły moje. Poczułam pełne malinowe wargi Liama delikatnie muskające moje. Poczułam dreszcz przechodzący moje ciało i odruchowo oddałam pocałunek, lecz po niespełna 10 sekundach zorientowałam się co tak naprawdę się dzieje. Oderwałam się od niego szybko i zaczęłam panikować. Cofnęłam się do tyłu. Przenosiłam wzrok z jednego obiektu na drugi unikając jego spojrzenia. Czułam jak moje oczy napełniają się łzami. Właściwie to sama nie byłam pewna dokładnie co czuję. Świadomość, że całowałam się z Liamem zabijała mnie od środka. Nie wiedziałam co do niego czuję i czy aby na pewno mój związek z Michaelem jest w zupełności skończony.
- Ppprzzepraszam Liam .. – wyjąkałam i pobiegłam przed siebie
Zbiegłam ze wzgórza, na którym się znajdowaliśmy i spanikowana zaczęłam biec wzdłuż ulicy. Nie było na niej dużego ruchu. Przebiegłam na drugą stronę i weszłam do jakiegoś zarośniętego lasu. Szłam coraz dalej, aż dostrzegłam pieniek drzewa. Usiadłam na nim i skuliłam się. Czułam jak po moich spływają powoli słone łzy. Byłam na siebie zła. Z różnych powodów. Jednym z nich było to, że odepchnęłam GO, pomimo że chciałam kontynuować ten pocałunek, ale bałam się, że to za wcześnie.
*PERSPEKTYWA LIAMA*
Stałem tam zupełnie osłupiały. Po tym jak [T.I.] zwyczajnie uciekła czułem jak moje serce rozpada się na milion kawałków. Nie czułem do niej żalu. Czułem żal do siebie. Jak mogłem to w ogóle zrobić ?! To jasne, że dla niej jest jeszcze za wcześnie. Ale ja głupi musiałem działać pod wpływem emocji. Zakochałem się w tej dziewczynie w tak krótkim czasie. Wydaje się niemożliwe, a jednak. To nie było zwykłe przejściowe zauroczenie. To było coś o wiele więcej. [T.I.] była wyjątkowa. Na swój sposób. Miała ogromne serce i była w stanie pomóc każdemu, nawet znienawidzonej przez siebie osobie. Miała dziwne nawyki, co mnie bawiło i poruszało, ale to było słodkie. Po prostu dla mnie była idealna. Kochałem ją taką jaką jest. I czułem, że znam ją już wiele lat.
Otrząsnąłem się i postanowiłem pojechać do domu. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem przed siebie. Przez całą drogę martwiłem się co zrobiła i gdzie teraz jest [T.I.]. Chatka, do której ją zabrałem znajdowała się jakieś pół godziny od naszego domu. NASZEGO ? Powiedziałem naszego, pomimo że to był mój dom. Bezustannie rozglądałem się wokół z nadzieją, że gdzieś z brzegu szosy dostrzegę [T.I.]. Niestety nie było jej. Kiedy dotarłem do domu wiedziałem, że nie powinniśmy razem dłużej przebywać i postanowiłem się spakować, aby zabić tym czas. To był mój dom i to ona powinna się pakować, ale ja doskonale wiedziałem, że nie miałaby, gdzie się udać, dlatego zdecydowałem się pojechać do kolegi, który niedawno zapraszał mnie do siebie. Ufałem jej bezgranicznie i nie bałem się zostawić domu pod jej opieką. Chciałem dać jej czas, aby znalazła sobie jakieś mieszkanie, a gdy już to zrobi wszystko powróci do normy. Ja o niej zapomnę, a ona o mnie. Będziemy udawać, że nigdy się nie poznaliśmy. Taki był mój plan. Marny. I byłem prawie, że pewien, że się nie powiedzie, ale chciałem żyć w tej głupiej podświadomości. Gdy stawiałem walizki na przedpokoju drzwi frontowe otworzyły się z ogromną werwą i do domu wparowała [T.I.]. Gdy mnie zobaczyła zwolniła tempo i nawet nie dała mi wszystkiego wytłumaczyć, bo zaczęła mówić:
- Rozumiem, że to moje walizki… Oczywiście już je zabieram ii .. – chciała dokończyć, ale przerwałem jej
- Nie. To moje walizki. Wiem, że nie miałabyś gdzie się udać, więc daj znać, gdy już znajdziesz jakieś mieszkanie. –uśmiechnąłem się smutno
- Nniiee… Liam nie możesz .. Nie zgadzam się.
- Po prostu tu zostań. Zadzwoń jak już będę mógł wrócić. Do widzenia [T.I.]. – powiedziałem i wyszedłem z mieszkania ciągnąc za sobą walizki.
*PERSPEKTYWA [T.I.]*
Chciałam go zatrzymać, powiedzieć coś, cokolwiek. Byle żeby został. Stałam jak wryta beznamiętnie wbijając wzrok w drzwi, w których przed chwilą zniknął Liam. Miałam nadzieję, że zaraz się otworzą i on wróci. Mocno go uściskam, przeproszę i wszystko będzie dobrze. Ale to były tylko moje niedorzeczne urojenia. Mogłam za nim pobiec, ale tego nie zrobiłam. Miałam za dużo myśli w głowie. Ocknęłam się i weszłam do salonu. Zaczęłam rozglądać się po nim, przez co wywołałam tym wspomnienia przeżyte tu. Ta biała skórzana kanapa, którą poplamiłam sokiem porzeczkowym, gdy graliśmy na play stadion. Tak bardzo cieszyłam się, że wygrałam, że przewróciłam szklankę z sokiem i poplamiłam tapicerkę. Na szczęście nieznacznie. Obrazki, które przybijaliśmy razem do ściany. Jeden z nich był nieco przechylony w lewo, bo Liam uznał, że tak wygląda to lepiej. Zerwana zasłonka. Wczoraj wieczorem zamknęłam Liama na balkonie, a gdy już go wypuściłam zaczął mnie gonić i niechcący nadepnął na skrawek zasłony zrywając ją. Na wspomnienie tych chwil na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Postanowiłam wejść na górę. Zaczęłam wspinać się po krętych schodach, po czym otworzyłam z lekką niepewnością drzwi od sypialni Liama. Od razu poczułam roznoszącą się po pomieszczeniu woń charakteryzującą właśnie jego. Spojrzałam na okna i zauważyłam jak zwykle niepodciągnięte rolety. Zawsze o tym zapominał, a ja każdego ranka musiałam robić to za niego. Pokręciłam głową i usiadłam na łóżko. Jednak wyczułam coś twardego pod kołdrą. Wyjęłam ten przedmiot i zobaczyłam, że był to mały w twardej brązowej okładce dziennik. Popatrzyłam na niego i wahałam się nad otworzeniem go. Wątpliwie zdecydowałam się go otworzyć. Zaczęłam powoli przewracać kartki.  Dziennik zapełniony był mniej więcej do połowy. Każdy wpis był pisany czarnym piórem, którego w zwyczaju miał używać Liam. Przetarłam kciukiem jedną z kartek i spowodowałam, że atrament lekko się rozmazał. W końcu zatrzymałam się. Coś kazało mi przeczytać tą właśnie stronę.
25.08.2013r.
Drogi pamiętniku ..
Jest dwadzieścia jeden minut po północy, a ja wciąż nie śpię. I chyba nawet znam powód. Otóż to obiektem moich myśli jest osoba tuż za ścianą. [T.I.]. Piekliśmy dziś razem ciasto i mieliśmy przy tym niezły ubaw. Kocham spędzać z nią czas. I chyba powoli do mnie dociera, że zakochałem się w tej dziewczynie. Od początku wydawała mi się bardzo ciekawą do poznania osobą, ale z dnia na dzień zmieniało się to w coś głębszego. Każdy jej gest skierowany w moją stronę – uśmiech, poklepanie po ramieniu, chociażby rozpoczęcie rozmowy – odbierałem z cichym, wewnętrznym uradowaniem. Zacząłem przyglądać się jej uważniej i dowiedziałem się o niej kilku może z pozoru nieważnych rzeczy. Np. to że zawsze, gdy na coś czeka bawi się zapięciem od zegarka. To jest niezmiernie słodkie i przywołuje u mnie uśmiech jak z resztą sama jej osoba. Często przeczesuje palcami swoje długie blond włosy, a jej oczy mają cudowny orzechowo – zielony odcień. Każdy detal jej powierzchności zaczął wydawać mi się perfekcyjny. Nie sądziłem, że w przeciągu zaledwie niecałego miesiąca uda mi się obdarzyć jedną osobę tak silnym uczuciem. Niestety w zakochaniu są też te złe strony mocy. Bo to że ja coś do niej czuję nie znaczy, że ona to odwzajemnia. Dopiero co zerwała z byłym .. Ma dystans do każdego chłopaka. Zwierzała mi się, że teraz nie ma czasu na żadne miłości i nie chce się zakochiwać. Bardzo mnie to zabolało, bo wciąż miałem tą cholerną nadzieję. Nadal ją gdzieś mam, bo w końcu nadzieja umiera ostatnia….
Przeczytałam te słowa i wtedy dopiero zrozumiałam, że nie mogę pozwolić mu odejść. Poczułam ukłucie w sercu i już dokładnie wiedziałam czego tak naprawdę potrzebuje. POTRZEBUJE JEGO. Odrzuciłam dziennik na bok i rzuciłam się biegiem do wyjścia. Wybiegłam z domu i poczułam lejący deszcz. Nienawidziłam deszczu, ale w tamtym momencie liczył się tylko Liam. Biegłam po chodniku nie zwracając uwagi na innych ludzi. Krople wody spływały po moim ciele pozostawiając po sobie uczucie zimna. Ani na chwilę nie zwolniłam tempa. W końcu dotarłam na dworzec. Zaczęłam rozglądać się we wszystkie strony. Wokół mnie było mnóstwo ludzi, ale żadnym z nich nie był Liam. Przepychałam się pomiędzy wszystkimi rozpaczliwie go szukając. Nagle dostrzegłam niebieską koszulę podobną do tej, którą miał dziś na sobie. To musiał być on. Rzuciłam się w jego stronę.
- LIIIAAAM ! – krzyknęłam kiedy chciał wsiadać do pociągu
Chłopak odwrócił się i nie myliłam się. To był on.
- NIE MOŻESZ MNIE ZOSTAWIĆ ! KOCHAM CIĘ ! BYŁAM SKOŃCZONĄ IDIOTKĄ KIEDY CIĘ ODRZUCIŁAM ! PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM ! PO PROSTU ZOSTAŃ ZE MNĄ ! NIE WYJEŻDŻAJ ! DOPIERO ZDAŁAM SOBIE SPRAWĘ JAK BARDZO MI NA TOBIE ZALEŻY ! – zaczęłam krzyczeć w pośpiechu wypowiadając każde słowo – Po prostu cię kocham Liaaam … - ściszyłam głos i uderzyłam go delikatnie w tors.
Poczułam jak Liam ściera kciukiem łzy spływające po moich policzkach.
- Ja ciebie też [T.I.]. Cieszę się, że tu przyszłaś. Miałem tą głęboką nadzieję, że jednak przyjdziesz. Nie masz mnie za co przepraszać to ja powinienem przeprosić. Zachowałem się jak debil. Przepraszam.
- Czyli między nami już wszystko okeej ? – zapytałam z nadzieją w głosie
- Taak. Myślę, że tak. – kiwał głową ze swoim nieziemskim uśmiechem
- Iiii czy to znaczy, że zostajesz ? – zdecydowałam spojrzeć w jego brązowe tęczówki
- Tak [T.I.]. Zostaję tu z tobą na zawsze i już nigdy cię nie zostawię. – powiedział i mocno mnie do siebie przytulił
- Obiecujesz ?
- OBIECUJĘ.
Wspięłam się na palcach i dotknęłam niepewnie warg Liama swoimi. A kiedy odwzajemnił pocałunek uśmiechnęłam się w duchu. Tą cudowną chwilę przerwał nam dźwięk odjeżdżającego pociągu, przez co zaśmialiśmy się głośno.
- Chodźmy już do domu. Jesteś cała mokra. – przyznał lustrując moją postać

- Taak . Chyba masz rację.
_______________________________________________________
Przede wszystkim chciałam przeprosić, że tak długo musieliście czekać. Ale mamy teraz bardzo dużo pracy w szkole itp.
Proszę o komentarze jak zwykle i przepraszam za błędy. Nie sprawdzałam. 
~N 

4 komentarze:

  1. Hej hej ;d
    Pewnie mnie nie pamiętacie, bo i długo nie pisałam komentarzy, ale powróciłam i jestem <3
    Piękne zakończenie Liama... Popłakałam się, dosłownie!
    Piszesz fantastycznie, teraz to już będę wchodziła na tego bloga CODZIENNIE :*
    Pozderki C:
    Ettie. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie :) Już się nie mogę doczekać kolejnego tak świetnego imagina :)
    just-you-and-one-direction.blogspot.com
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku to takie cudowne ;33
    Masz wielki talent :)

    OdpowiedzUsuń